Sprzedaż obligacji po terminie ich wykupu

W niniejszym artykule kontynuujemy wątek dotyczący niewykupionych przez emitenta obligacji. Takie przypadki nie są zbyt częste, niemniej jednak zdarzały się w ramach obrotu obligacji na Catalyst i warto zapoznać się z tą (niezbyt przyjemną dla inwestorów) tematyką. W tym artykule skupimy się na bardzo ważnym i jak dotychczas nie rozwiązanym problemie prawnie – co możemy zrobić z obligacjami zapisanymi na naszym rachunku maklerskim, jeżeli termin ich wykupu upłynął, a emitent nie dokonał wykupu?
 
Naturalnym zachowaniem inwestora jest rzecz jasna wysłanie wezwania do zapłaty, a w następnej kolejności pozwu do sądu. Często jednak inwestorzy nie ma chcą tracić czasu i nerwów na kolejne rozprawy, a dodatkowo zaangażowanie w postępowanie sądowe może przewyższyć jego stratę wynikłą z obligacji i zwyczajnie się nie opłaca. Większość inwestorów ogranicza się do czekania na rozwój sytuacji, śledząc przy tym komunikaty emitenta i oczekując pozytywnego obrotu sprawy.
 
Teoretycznie inwestorzy mogliby przynajmniej częściowo zmniejszyć swoje straty finansowe poprzez sprzedaż papierów i rozliczenie straty podatkowej. Teoretycznie. Problem polega na tym, że po pierwsze aby rozliczyć stratę trzeba te papiery sprzedać. W tym miejscu pojawia się trudność, ponieważ w momencie gdy obligacje są po terminie wykupu, to znaczy że nie są już notowane (giełda zawiesza obrót papierami na 3 dni przed terminem wykupu), a z drugiej strony jeżeli emitent jeszcze przed terminem wykupu ogłosi upadłość – obrót obligacjami także zostaje automatycznie zawieszony. Istnieje możliwość sprzedaży obligacji poza rynkiem Catalyst poprzez zawarcie umowy cywilnoprawnej, nawet za symboliczną złotówkę, dzięki czemu inwestorzy mogliby przynajmniej rozliczyć koszty nabycia obligacji spółki. Niestety, aby umowa doszła do skutku obligacje muszą zostać zapisane na rachunku maklerskim nabywcy, a w przypadku obligacji notowanych na Catalyst, taki rozrachunek transakcji może przeprowadzić tylko Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych (KDPW). KDPW natomiast przyjmuje stanowisko, w którym stwierdza, iż obligacje po dniu ustalenia prawa otrzymania kwoty wykupu (D) stają się niezbywalne i nie można ich sprzedać.
 
Dzień D oznacza datę ustalenia obligatariusza, któremu przysługuje otrzymanie kwoty wykupu. W praktyce rynkowej przyjęło się, że emitenci w warunkach emisji obligacji określają zarówno dzień wypłaty (W) oraz dzień, który uprawnia do otrzymania środków (D). Innymi słowy ten, kto posiada obligacje w dniu D, temu emitent powinien wypłacić ich wartość nominalną. Stanowisko KDPW wynika z faktu, iż w przypadku kiedy w dniu D obligatariusz posiada obligacje na swoim rachunku maklerskim, a następnie dokona ich sprzedaży dochodzi do sytuacji gdy jedna osoba jest posiadaczem obligacji, a innej przysługuje prawo do odbioru kwoty wykupu (zgodnie z warunkami emisji). W ocenie KDPW sprzedaż obligacji po terminie D doprowadziłaby do sytuacji, gdy emitent nie jest w stanie spełnić swoich zobowiązań z tytułu obligacji ponieważ świadczenie zostałoby spełnione wobec osoby, która nie jest do tego uprawniona. Ponadto takie okoliczności mogłyby podważyć wypełnienie przez KDPW swoich ustawowych obowiązków, ponieważ emitent nie byłby w stanie spełnić świadczeń ze swoich obligacji za pośrednictwem systemu depozytowego.
 
Dużo łatwiej przedstawia się sytuacja w przypadku, kiedy jesteśmy w posiadaniu obligacji w formie papierowej. Wtedy prawo do otrzymania świadczenia od emitenta warunkuje wyłącznie posiadanie papierów. Dlatego też możliwa jest sprzedaż papierów niewypłacalnej spółki komukolwiek, nawet za wspomnianą złotówkę ,w celu rozliczenia kosztów nabycia takich obligacji. Niestety, jeżeli jesteśmy w posiadaniu obligacji notowanych na Catalyst, to takie obligacje nigdy nie będą w formie papierowej, ponieważ warunkiem wprowadzenia papierów do obrotu na rynek zorganizowany jest ich dematerializacja.
 
Podsumowując, aktualne stanowisko KDPW prowadzi do tego, że wszelkie obligacje po terminie D, zarejestrowane w Krajowym Depozycie oraz zapisane na rachunkach maklerskich inwestorów, stają się niezbywalne. Skoro nie można ich sprzedać, nie można tym samym dokonać rozliczenia straty podatkowej, ani nawet wrzucić ich do niszczarki czy podrzeć, ponieważ są to papiery zdematerializowane. Takie obligacje stają się martwym papierem zapisanym na naszym rachunku maklerskim i można jedynie liczyć na to, że emitent złoży wniosek o zniesienie ich dematerializacji – trudno jednak w to wierzyć zwłaszcza w przypadkach, gdy emitent i jego organy przestają funkcjonować.
 
Warto dodać, że aktualnie w prawie nie ma ustawowych podstaw do wyłączenia obiegowości obligacji. Jest to tylko i wyłącznie interpretacja KDPW na podstawie ich własnych argumentów. Jednakże w zgłoszonym niedawno projekcie nowej ustawy o obligacjach, ustawodawca zawarł m.in. następujący przepis: „Po ustaleniu uprawnionych do świadczeń z tytułu wykupu obligacji niemającej postaci dokumentu, prawa z tej obligacji nie mogą być przenoszone” (art. 8 ust. 6 projektu ustawy o obligacjach). A to oznacza nic innego, jak tylko zatwierdzenie dotychczasowych decyzji KDPW. W tej sytuacji obligatariusze niestety tracą wszelkie nadzieje na pozbycie się „pustych” papierów. Pozostaje jedynie liczyć na to, że w przyszłości ustawodawca postara się szerzej rozwiązać ten problem prawny i dzięki temu inwestorzy będą mogli po pierwsze rozliczyć stratę podatkową, a przy okazji usunąć zbędne papiery ze swoich rachunków maklerskich.