W dniu 23 czerwca 2016 r. w referendum Brytyjczycy podejmą decyzję czy chcą pozostać w Unii Europejskiej czy też wolą ją opuścić i cytując brytyjski brukowiec The Sun „uwolnić się spod jarzma antydemokratycznej brukselskiej machiny”. Referendum ma charakter powszechny i nie ma wątpliwości, że jego wpływ również taki będzie, zwłaszcza w przypadku, gdy Brytyjczycy zdecydują o opuszczeniu UE. Na brexicie ucierpiałaby niewątpliwie cała Polska gospodarka, w końcu Brytyjczycy są jednym z naszych najważniejszych partnerów handlowych. Jak jednak reagują światowe rynki finansowe na doniesienia odnośnie brexitu? Poniżej znajdziecie Państwo krótkie podsumowanie wpływu doniesień o brexicie na poszczególne segmenty rynków kapitałowych.
Widmo brexitu stało się bardzo realne około tydzień temu (16 czerwca 2016), gdy sondaże wskazywały na umacniającą się przewagę zwolenników opuszczenia wspólnoty europejskiej. Dotychczas rynki bywały nerwowe w tym kontekście, ale mimo wszystko traktowano brexit jako mało realny. Jednak kiedy w brytyjskich sondażach zwolennicy brexitu osiągnęli kilku lub nawet dziesięcio- procentową przewagę, to zdecydowanie mocniej odbiło się na rynkach walutowych i giełdach na całym świecie. Wahania były najmocniej odczuwalne w szczególności na rynkach wschodzących, w tym na polskim parkiecie, ale nie tylko. Również na innych, bardziej stabilnych europejskich parkietach takich jak we Frankfurcie czy Paryżu odnotowano wyraźne spadki.
W dniu gdy pojawiły się sondaże wskazujące na przewagę zwolenników brexitu kurs franka wyniósł nawet 4,10 zł co było najwyższym poziomem dla szwajcarskiej waluty od stycznia 2016 roku, kiedy to agencja S&P obniżyła rating dla naszego kraju. W tym samym czasie euro kosztowało 4,44 zł natomiast WIG20 jeszcze w połowie czerwca tracił około 12%. Na dzień przed referendum wygląda na to, że sytuacja nieco się zmieniła, a sondaże wskazują, że zwolennicy pozostania w UE stanowią już większość społeczeństwie brytyjskim. Jednocześnie dało się zauważyć umocnienie się polskiej waluty w stosunku do euro oraz franka (dziś to odpowiednio 4,38 zł oraz 4,04 zł). Ta sytuacja pokazuje jak ważne dla Polski i rynków światowych jest brytyjskie referendum, a jednocześnie jak wielką siłę mają sondaże.
Szczególnym przypadkiem rynku walutowego jest hurtowy rynek Forex, będący największym rynkiem na świecie, na którym zawierane są transakcje walutowe przez wielkie korporacje międzynarodowe, banki centralne, inwestorów indywidualnych czy rządy. Rynek Forex jest zdecydowanie największy, a jednocześnie najbardziej uczulony na wszelkie doniesienia związane z brexitem. Ponieważ łącznie z decyzją podjętą przez Brytyjczyków następują gwałtowne zmiany kursów walut, co wiąże się z podwyższonym spreadem transakcyjnym i prowadzi do wystąpienia tzw. luk cenowych. W przypadku rynku hurtowego takie wahania są szczególnie istotne.
Z kolei w odniesieniu do instrumentów pochodnych, korzystanie z nich oraz wykorzystywanie efektu dźwigni finansowej, w warunkach niepewności, może doprowadzić do jeszcze większej straty – lub zysku oczywiście. Tak czy inaczej ryzyko takich transakcji znacząco wzrasta.
Wydaje się, że jednym z rynków finansowych, który jak dotąd dość stabilnie znosi widmo brexitu jest rynek obligacji korporacyjnych. Jest to uzasadnione tym, że rynki obligacji korporacyjnych zasadniczo charakteryzują się większą stabilnością oraz wolniejszą reakcją w odniesieniu do sytuacji makroekonomicznych niż wspomniany rynek akcji. Występują tu także mniejsze wahania spekulacyjne. Obligatariusze przede wszystkim weryfikują sytuację danej firmy, jej zdolność do wypłaty odsetek i wykupu obligacji, a w drugiej kolejności ogólną kondycję rynków finansowych. Oczywiście w przypadku gdy firma emitująca obligacje korporacyjne dokonuje wielu transakcji walutowych lub jej głównymi kontrahentami są firmy brytyjskie, brexit może mieć duży wpływ na cenę jej obligacji. Jednak do każdego emitenta obligacji korporacyjnych należy podchodzić z rezerwą i bacznie śledzić jego poczynania, szanse i zagrożenia, jednak nie zawsze zmiana nastrojów na rynku akcji czy walutowym musi oznaczać zmianę nastrojów na rynkach obligacji.