Obligacje niezabezpieczone

Obligacje niezabezpieczone to rodzaj obligacji, w przypadku których inwestor nie ma gwarancji spłaty należnych odsetek i wykup. W teorii finansów ryzyko nabywcy tych obligacji jest większe, dlatego też powinny charakteryzować się one wyższym oprocentowaniem. Reguła ta nie zawsze jednak znajduje przełożenie na praktykę.

Na początek warto wyjaśnić przyczyny emisji tego rodzaju obligacji. Obligacje niezabezpieczone emitowane są zazwyczaj przez podmioty cechujące się dobrą sytuacją finansową, jednak nie jest to regułą. Czasami bowiem niezabezpieczona emisja wynika z faktu, iż dany podmiot nie posiada aktywów, które byłby odpowiednim zabezpieczeniem, z racji charakteru działalności ( np. spółki z branży IT, lub działające w branży pożyczkowej). Innym problemem jest fakt, że zabezpieczenie może spowodować wzrost kosztów obsługi zadłużenia. Sytuacja taka ma miejsce, gdy aktywa nie są własnością emitenta, lecz zostały wzięte w leasing. Zdarza się również, że obligacje posiadają częściowe zabezpieczenie, jednak nawet w takim przypadku zostają one zaliczone do niezabezpieczonych. Wynika to z faktu, iż określeniem zabezpieczone mogą posługiwać się tylko podmioty, których emisja jest całkowicie zabezpieczona. Dlatego też warto dokładnie zapoznać się z dokumentami ofertowymi spółki, aby zweryfikować czy faktycznie niezabezpieczona obligacja nie wiąże się w rzeczywistości z nieco niższym ryzykiem, niż można by sądzić.

Jeżeli chodzi o korzyści z nabywania tego typu obligacji, to zazwyczaj oczekuje się od nich większego oprocentowania niż w przypadku obligacji zabezpieczonych. Reguła ta jednak jest często niezachowana, jeżeli emitentem obligacji jest podmiot o ugruntowanej renomie i dobrej sytuacji finansowej. Dużą rolę odgrywa tu zaufanie inwestorów do emitenta. Przykładem rynkowym mogą być obligacje PKN Orlen. Mimo, iż emisja z listopada 2013 była niezabezpieczona, to jej oprocentowanie wynosiło WIBOR 6M + 1,3% marży, co na tamtą chwilę, przy stopie sześciomiesięcznego WIBOR na poziomie 2,7% generuje 4% stopę zwrotu. W tym okresie była to oferta porównywalna z najlepszymi lokatami na rynku, za wyjątkiem lokaty  Credit Agricole na 4,25%. W stosunku do mniejszych podmiotów widać już jednak wpływ kwestii zabezpieczenia na oprocentowanie, a tym samym koszty obsługi zadłużenia dla emitenta.

Kolejną kwestią wiążącą się z nabyciem obligacji bez zabezpieczenia jest sprawa udziału w majątku emitenta w przypadku jego upadłości. Na tej płaszczyźnie obligacje niezabezpieczone wypadają o wiele gorzej od zabezpieczonych. Roszczenia obligatariuszy są zaspokajane jako przedostatnie, dlatego też szanse na zwrot całości lub przynajmniej  znacznej części zainwestowanych środków są znikome.

Zgodnie z ustawą Prawo Upadłościowe i Naprawcze wierzytelności z tytułu obligacji są w czwartej kategorii do spłaty przed innymi. Zgodnie z zasadą pierwszeństwa majątek rozdysponowany jest kolejno na:

I - koszty postępowania upadłościowego

II -  wypłaty dla pracowników.

III – podatki oraz ZUS

IV – inne wierzytelności (do tej kategorii przynależą obligatariusze)

V – odsetki

W przypadku spłaty wierzycieli z kategorii I-III, gdy kwota masy upadłościowej jest niewystarczająca, by spłacić obligatariuszy w całości, a możliwe jest to tylko w części, wówczas zarządca masy upadłościowej rozdysponowuje majątek zgodnie z zasadą proporcjonalności.

Jest to znaczna niedogodność na tle obligacji zabezpieczonych, w przypadku których roszczenia są zaspokajane z zabezpieczenia.

Z praktycznego punktu widzenia o wiele bezpieczniejszym wariantem inwestycyjnym wydają się  więc być obligacje zabezpieczone. Jednak wybór w rzeczywistości nie jest tak prosty i powinien być dokonany dopiero po rzetelnej weryfikacji sytuacji finansowej emitenta. Więcej na ten temat zawiera wpis „Czy zabezpieczone obligacje korporacyjne są mniej ryzykowne od niezabezpieczonych?”. Lepszą inwestycją są bowiem niezabezpieczone obligacje rentownego podmiotu, niż zabezpieczone papiery potencjalnego bankruta.

Czym powinien charakteryzować się wiarygodny emitent obligacji korporacyjnych

Tytułowe pytanie powinien zadać sobie każdy inwestor zainteresowany rynkiem obligacji korporacyjnych. Warto zastanowić się na co należy zwrócić uwagę analizując potencjalnego emitenta, w którego obligacje planujemy zainwestować.

1. Regularne przychody.
Regularne przychody pozwalają emitentowi regulować swoje zobowiązania.

2. Dodatnie przepływy z działalności operacyjnej.
Przychody i zyski to kategorie księgowe, który mogą nie mieć pokrycia w realnych przepływach gotówki. Zweryfikować można to analizując rachunek przepływów pieniężnych, a w szczególności pozycję – przepływy z działalności operacyjnej.

3. Wysoka rentowność działalności.
U idealnego emitenta będzie wyraźnie wyższa niż oprocentowanie jego obligacji. Im klarowniejszy jest model biznesowy emitenta tym łatwiej skalkulować rentowność jego działalności.

4. Zadłużenie na odpowiednim poziomie.
Nie musi być ono koniecznie bardzo niskie, gdyż taka sytuacja rzadko zdarza się w praktyce. Dzieje się tak dlatego, że finansowanie długiem jest korzystne dla akcjonariuszy. Zadłużenie powinno być na poziomie, które pozwoli na terminową spłatę zobowiązań. Już samo zagrożenie braku terminowego regulowania zobowiązań może spowodować spadek kursu obligacji.

5. Płynność na odpowiednim poziomie.
Płynność emitenta, czyli zdolność do terminowego regulowania zobowiązań krótkoterminowych (o terminie wymagalności do 12 miesięcy).

6. Krótki okres spływu należności, krótki cykl konwersji gotówki.
Krótki okres spływu należności oznacza, że emitent nie ma problemów z ich ściąganiem. Krótki cykl konwersji gotówki oznacza, że od momentu wydatkowania środków na czynniki produkcji do momentu ściągnięcia należności nie upływa wiele dni.

7. Duży udział majątku trwałego w aktywach.
Jeżeli emisja obligacji nie jest zabezpieczona, to w przypadku upadłości emitenta obligatariusze mogą być zaspokajani z masy upadłości. Za najpewniejszy element aktywów – jeśli chodzi o wartość po upadłości – uważa się aktywa trwałe.

Historia rozwoju i perspektywy rynku obligacji Catalyst

Catalyst jest rynkiem obligacji uruchomionym 30 września 2009 roku. Powstanie tego rynku ten niesie nowe możliwości dla inwestorów indywidualnych oraz dla emitentów. Inwestorzy mają alternatywę wobec inwestowania w  ryzykowne akcje i niskodochodowe obligacje skarbowe. Emitenci uzyskali dostęp do nowego źródła finansowania swojego rozwoju.

Catalyst dzielimy na cztery mniejsze rynki, dwa rynki detaliczne prowadzone przez Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie oraz dwa rynki hurtowe prowadzone przez BondSpot. Z kolei dla obu rodzajów wyróżniany jest rynek regulowany i ASO (Alternatywny System Obrotu). Rynki hurtowe od detalicznych różnią się przede wszystkim wielkością transakcji (pakiety o minimalnej wysokości 100 tysięcy złotych na rynku hurtowym). Rynki regulowane różnią się od ASO wielkością dopuszczanych emisji i wymogami formalnymi, które musi spełnić emitent. Na rynku regulowanym próg dopuszczenia emisji jest wyższy, a jednym z dodatkowych wymogów jest konieczność sporządzenia prospektu emisyjnego zatwierdzanego przez Komisję Nadzoru Finansowego.

Na Catalyst notowane są:

  • obligacje korporacyjne,
  • obligacje skarbowe,
  • obligacje komunalne,
  • obligacje spółdzielcze,
  • listy zastawne.

Uruchomienie Catalyst przypadło na okres światowego kryzysu finansowego i zmniejszania akcji kredytowej przez banki. Tym samym przedsiębiorstwa uzyskały możliwość pozyskania kapitału w inny sposób, otwierając się w o wiele większym stopniu na inwestorów indywidualnych. Przed uruchomieniem Catalyst na GPW notowana była niewielka liczba obligacji korporacyjnych. Ich emisje odbywały się głównie za pośrednictwem banków poza rynkiem zorganizowanym. Były skierowane przede wszystkim do inwestorów instytucjonalnych, w ograniczonym stopniu do indywidualnych.

Do dziś na Catalyst dominują emisje prywatne skierowane do mniej niż 150 inwestorów z minimalnym zapisem na poziomie zaczynającym się od kilkunastu, kilkudziesięciu tysięcy złotych. Jednak nabycie obligacji korporacyjnych na rynku wtórnym jest już powszechnie dostępne dla każdego posiadacza rachunku w domu maklerskim (minimalna inwestycja to jedna obligacja o wartości nominalnej 1000 lub 100 złotych).

Rozwój rynku obligacji korporacyjnych z jednej strony umożliwił przedsiębiorstwom tanie pozyskanie kapitału, na warunkach przez nie ustalonych, często bez konieczności ustanowienia zabezpieczenia (lub bez wymogu, aby była to hipoteka). Z drugiej strony inwestorzy indywidualni uzyskali dostęp do inwestycji o średnim ryzyku. Wcześniej do wyboru mieli przede wszystkim inwestycje o dużym ryzyku (akcje, instrumenty pochodne) lub małym (lokaty, obligacje skarbowe). Ryzyko na poziomie średnim było możliwe do uzyskania przede wszystkim w przypadku funduszy inwestycyjnych posiadających w swoim portfelu akcje i obligacje skarbowe jednocześnie.

Obligacje korporacyjne świetnie zapełniają wspomnianą lukę. W szczególności dla inwestorów, którzy chcą decydować o tym kiedy i w jakie instrumenty mają zamiar inwestować. W przypadku funduszy inwestycyjnych trzeba zdać się na profesjonalizm zarządzających. Główne zalety obligacji przedsiębiorstw dla inwestorów to: z góry ustalone przepływy pieniężne, względnie mała zmienność wartości instrumentów oraz względnie niska ilość czasu konieczna do monitorowania portfela.

Obecnie łączna wartość wszystkich emisji notowanych na Catalyst wynosi ponad 600 mld złotych, z czego około 90% przypada na obligacje skarbowe. W pozostałej części dominują obligacje korporacyjne o łącznej wartości emisji wynoszącej prawie 50 mld złotych (ok. 130 emitentów, prawie 300 serii obligacji). Warto pamiętać, że prawie 30 mld złotych z tej kwoty stanowią emisje Banku Gospodarstwa Krajowego i Europejskiego Banku Inwestycyjnego.

W pierwszych trzech latach działalności bardzo dynamicznie rosła liczba emitentów, notowanych serii i łączna wartość emisji notowanych na Catalyst. Było to spowodowane tym, że w początkowej fazie rozwoju było niewiele wykupów. Wzrost opisanych powyżej statystyk w przyszłości może charakteryzować się mniejszą dynamiką, ale perspektywy rozwoju rynku obligacji korporacyjnych są bardzo dobre. Łączna wartość emisji obligacji przedsiębiorstw stanowi około 6% PKB Polski. W przypadku rynków bardziej rozwiniętych takich jak USA, Wielka Brytania, Francja, Włochy czy Niemcy wspomniana relacja wynosi 100% PKB lub więcej. Doskonale obrazuje to drzemiący w rynku Catalyst potencjał.