Jak analizować emitentów obligacji ? Analiza na przykładzie Marvipol S.A.

Inwestor, który ma zamiar przeznaczyć swoje środki finansowe na zakup obligacji korporacyjnych powinien dokonać szczegółowej analizy finansowej emitenta obligacji. Rzetelnie przeprowadzona analiza pozwoli inwestorowi podjąć racjonalną decyzję dotyczącą zakupu obligacji danej spółki. Na samym początku inwestor powinien spojrzeć na model biznesowy spółki, na to jaką ma pozycję na rynku oraz na jakie narażona jest ryzyko. Wstępna analiza pozwoli pokazać co wyróżnia emitenta, jaką ma przewagę konkurencyjną oraz czy jego działalność jest perspektywiczna. Kolejnym elementem analizy emitenta jest już stricte analiza danych pochodzących ze sprawozdań finansowych. Czytając sprawozdanie finansowe spółki należy uważnie czytać różnego rodzaju adnotacje, ponieważ spółki w celu pokazania jak najlepszych danych finansowych, dokonują różnego rodzaju zabiegów księgowych, by „upiększyć” sprawozdanie, związanych np. z nie uwzględnianiem kosztów w danym okresie. Najważniejsze elementy sprawozdania finansowego to bilans, rachunek zysków i strat oraz rachunek przepływów pieniężnych. Na podstawie analizy tych elementów inwestor ma wgląd do tego co dzieje się w przedsiębiorstwie. Inwestorzy wykorzystują szereg wskaźników finansowych, które pozwalają im ocenić czy przedsiębiorstwo nie jest zbyt mocno zadłużone, czy bezproblemowo reguluje swoje zobowiązania oraz czy jest odpowiednio rentowne i płynne. Po przeprowadzeniu tak szczegółowej analizy emitenta, inwestor jest w stanie podjąć racjonalną decyzję kupując obligacje atrakcyjnej spółki. Dla przykładu przeanalizowaliśmy spółkę Marvipol S.A. z głównego parkietu giełdy. Marvipol S.A. to spółka działająca w branży deweloperskiej. Oferuje szeroki wachlarz usług w zakresie pozyskiwania gruntów, tworzenia projektów budowy, uzyskiwania zezwoleń na budowę oraz nadzór nad wykonawstwem i przekazywaniem nieruchomości klientom. Spółka jest również jedynym przedstawicielem na Polskę marek samochodów takich jak Aston Martin, Jaguar, Lotus, Land Rover, Range Rover oraz Caterham. Zajmuje się świadczeniem usług serwisowych oraz obrotu częściami zamiennymi do tych marek.

  1. Analiza zadłużenia
Analiza zadłużenia pozwala zobaczyć jak wygląda struktura zadłużenia, co jest głównym źródłem finansowania działalności spółki oraz czy spółka ma problemy z regulowaniem swoich zobowiązań. Przedsiębiorstwa, które zbyt mocno finansują się kapitałem obcym będą mniej atrakcyjne dla inwestorów i banków. Banki będą obciążały takie przedsiębiorstwa większym kosztem związanym z udzielanymi kredytami i pożyczkami, a inwestorzy będą wymagali większej stopy zwrotu z zainwestowanego kapitału. Jednak nie oznacza to, że spółki powinny zrezygnować z wykorzystywania kapitałów obcych i finansować się tylko własnymi środkami. Dzięki zastosowaniu obcych źródeł finansowania, przedsiębiorstwo jest w stanie rozwijać swoją działalność i osiągać większe korzyści. Kluczowe jest tutaj pokrycie kosztu kapitału obcego z wypracowanej nadwyżki finansowej, wtedy w takim przedsiębiorstwie występuje dodatni efekt dźwigni finansowej. Oznacza to, że środki z zaciągniętych zobowiązań są dobrze wykorzystywane.

Tabela 1. Wskaźniki zadłużenia Marvipol S.A. 
Tabela 1 Marv v4
Źródło: Opracowanie własne

Wskaźnik zadłużenia ogólnego pokazuje w jakim stopniu aktywa spółki są finansowane za pomocą kapitału obcego. W Marvipol S.A. w analizowanym okresie wskaźnik systematycznie spadał z wartości 54% w roku 2014 do wartości 42% na koniec III kw. 2016 r. Wpływ na spadek wskaźnika miała malejąca wartość zobowiązań w tym szczególnie zobowiązań krótkoterminowych, których wartość od końca 2014 r. do połowy 2016 spadła prawie o 80%. W tym okresie również spadała wartość aktywów, które do połowy 2016 r. spadły o ponad 11%. Niska wartość poziomu ogólnego zadłużenia świadczy o tym, że przedsiębiorstwo głównie finansuje się kapitałem własnym.

Kolejne dwa wskaźniki dotyczą pokrycia aktywów ogółem i aktywów trwałych za pomocą kapitału własnego. Wskaźnik pokrycia aktywów ogółem kapitałem własnym w badanym okresie nieprzerwanie wzrastał od poziomu 46%  w roku 2014 do poziomu 58% na koniec III kw. 2016 r. Wskaźnik ten od roku 2015 był na dobrym poziomie tzn. powyżej 50%. Świadczy to o tym, że firma głównie finansuje swoje aktywa z kapitału własnego.

Wskaźnik pokrycia aktywów trwałych za pomocą kapitału własnego od 2014 r. do III kw. 2016 r. spadł z poziomu 96% do poziomu 74%. Wskaźnik ten jest na słabym poziomie, jednak główny wpływ na to ma zwiększenie się inwestycji długoterminowych, a w tym udzielonych pożyczek głównie jednostkom powiązanym.

Wskaźnik zadłużenia kapitału własnego w Marvipol S.A. przez cały badany okres był na bardzo dobrym poziomie. Wartość wskaźnika systematycznie spadała z 1,16 w roku 2014 do 0,72 na koniec III kw. 2016 r. Wpływ na to miała malejąca wartość zobowiązań – głównie krótkoterminowych przy niewielkich zmianach poziomu kapitału własnego. Dobra wartość tego wskaźnika świadczy o tym, że spółka bez problemu może pokryć swoje zobowiązania z kapitału własnego.

Wskaźniki zadłużenia długoterminowego spółki utrzymuje się na dobrym poziomie. Początkowo w latach 2014 i 2015 oraz w I kw. 2016 r. nastąpił wzrost tego wskaźnika z poziomu 0,67 do poziomu 0,76. Wpływ na to miał wzrost poziomu zobowiązań długoterminowych. W kolejnych kwartałach ten wskaźnik spadał i na koniec III kw. 2016 r. wyniósł 0,58. Świadczy to o tym, że w spółce zmniejszył się poziom zobowiązań długoterminowych. Niska wartość wskaźnika informuje o tym, że Marvipol S.A. nie jest zbyt mocno zadłużony.

  1. Analiza płynności
Analiza płynności przedsiębiorstwa to kolejny ważny element analizy finansowej. Pozwala pokazać czy przedsiębiorstwo jest w stanie regulować swoje bieżące zobowiązania za pomocą płynnych środków finansowych. Taka analiza informuje o tym, czy dany podmiot gospodarczy jest w stanie przetrwać na rynku w krótkim horyzoncie czasowym. Ważne jest to, żeby ilość środków finansowych pozwalała regulować zaciągnięte zobowiązania, jednak zbyt duża ilość tych środków świadczy o nadpłynności przedsiębiorstwa. Nadmierna płynność oznacza, ze przedsiębiorstwo nieudolnie gospodaruje swoimi środkami finansowymi. Podmioty gospodarcze powinny wykorzystywać swoje aktywa obrotowe w sposób, który generuje wynik finansowy.

Tabela 2. Wskaźniki płynności finansowej Marvipol S.A.
Tabela 2 marv v4
Źródło: Opracowanie własne

Wskaźnik płynności bieżącej Marvipol S.A. w całym analizowanym okresie był ponad normą. Informuje to o nadpłynności przedsiębiorstwa. Spółka nie potrzebuje tak dużej ilości płynnych aktywów, szczególnie środków pieniężnych na rachunku i w kasie. Część tych środków powinna zostać przeznaczona na działania generujące wynik finansowy. W roku 2014 wskaźnik ten wynosił 2,27 co oznacza, że wartość aktywów obrotowych była 2,27 razy większa od wartości zobowiązań krótkoterminowych. Do końca I kw. 2016 r. wskaźnik płynności  wzrósł do poziomu 8,30. Wpływ na to miał spadek aktywów obrotowych o niecałe 30% i równoczesny spadek wielkości zobowiązań krótkoterminowych o prawie 81%. W kolejnych dwóch kwartałach nastąpił spadek tego wskaźnika do poziomu 2,60 na koniec III kw. 2016 r. Zjawisko to spowodował wzrost wartości zobowiązań krótkoterminowych przy równoczesnym spadku wartości aktywów obrotowych.

Wartość wskaźnika płynności szybkiej zachowywała się w podobny sposób jak płynności bieżącej. Początkowo wskaźnik od 2014 wzrósł z poziomu 0,53 do poziomu 4,22 na koniec I kw. 2016 r. Wpływ na to miał znaczny spadek zobowiązań krótkoterminowych oraz prawie dwukrotny spadek poziomu zapasów. W kolejnym okresie wskaźnik zniżkował do poziomu 0,6 w III kw. 2016 r. Na co wpłynął wzrost poziomu zobowiązań krótkoterminowych i spadek zapasów. Poziom wskaźnika na koniec III  kw. 2016 r. tj. 0,6 informuje, że spółka ma zbyt mało aktywów o wysokim stopniu płynności do pokrywania bieżących zobowiązań. Związane jest to z tym, że główny udział w aktywach obrotowych mają mało płynne zapasy. W III kw. 2016 r. zapasy stanowiły prawie 77% aktywów obrotowych.

Wskaźnik płynności gotówkowej spółki przez cały podlegający analizie okres był zbyt wysoki, co świadczy o zbyt dużej ilość środków pieniężnych trzymanych na rachunku bankowym i w kasie. Na koniec I kw. 2016 r. wskaźnik ten osiągnął bardzo wysoką wartość – 3,94 co informuje, że środki pieniężne pokrywają zobowiązania bieżące prawie czterokrotnie. Świadczy to złym gospodarowaniu spółki środkami pieniężnymi. Przedsiębiorstwo powinno zainwestować środki w aktywa, które wypracowują wynik finansowy. Na koniec III kw. 2016 r. wartość wskaźnika spadła do poziomu 0,4 – co dalej jest ponad normą. Jednak z bilansu wynika, że spółka zmniejszyła poziom środków pieniężnych o prawie 82% w odniesieniu do poprzedniego kwartału.

Z powyższej analizy wynika, że spółka Marvipol S.A. jest w dobrej kondycji finansowej zarówno pod kątem zadłużenia jak i płynności finansowej. Spółka nie jest zbyt mocno zadłużona, finansuje się głównie kapitałem własnym, dzięki czemu bez problemu może pokryć swoje zobowiązania za pomocą tego kapitału. Pod względem płynności finansowej w spółce występuje nadpłynność. Marvipol S.A. ma zbyt dużą ilość aktywów obrotowych w stosunku do zobowiązań krótkoterminowych. Główną tego przyczyną jest wysoki poziom zapasów i środków pieniężnych w kasie i na rachunku. Jednak nadpłynność spółki jest dużo mniej niebezpieczna niż jej niedostateczna płynność. Również warto zaznaczyć, że w III kw. 2016 r. sytuacja płynności spółki znacznie się poprawiła i wskaźniki płynności w tym okresie oscylowały dużo bliżej optymalnych wartości. 

Podsumowując można stwierdzić, że bez przeprowadzonej analizy finansowej podejmowanie decyzji przez właścicieli przedsiębiorstwa, menadżerów i inwestorów będzie nieracjonalne. Nie znając sytuacji finansowej przedsiębiorstwa i zjawisk w nim zachodzących określanie strategii bądź podjęcie rozsądnej decyzji finansowej jest niemożliwe, ponieważ nie wiemy co trzeba w przedsiębiorstwie zmienić, nie wiemy czy przedsiębiorstwo jest dostatecznie rentowne, nie mam informacji o tym czy przedsiębiorstwo ma problemy z płynnością, czy jest zbyt zadłużone oraz nie wiemy czy przedsiębiorstwo rozwija się i zwiększa swoją wartość. W przypadku inwestorów zainteresowanych inwestycją w daną spółkę, nie powinni oni podejmować decyzji inwestycyjnych nie znając sytuacji finansowej tego przedsiębiorstwa.

Autor: Tomasz Styrcula


Dlaczego Fast Finance S.A. nie wykupiła obligacji?

Spółka Fast Finance S.A. nie wykupiła obligacji serii G o wartości 8,6 mln zł, których termin wykupu przypadał w listopadzie 2016 r. oraz serii J o wartości 6,7 mln zł z terminem wykupu w grudniu 2016 r. Emisja obligacji serii J początkowo opiewała na 24,8 mln zł, jednak warunki emisji zakładały okresową amortyzację długu, dlatego wskazana przez Fast Finance S.A. kwota niewykupionego długu to 6,7 mln zł. Poniższa tabela przedstawia dane na temat niewykupionych obligacji serii J i G oraz serii H, L i M, których termin zapadalności dopiero nastąpi, niemniej jednak w wyniku niewykupienia poprzednich serii, stały się  automatycznie wymagalne.
 
Tabela 1.  Zestawienie informacji na temat obligacji spółki Fast Finance S.A.
Tabela 1 v3
Źródło: Opracowanie własne
 
W spółce od roku 2015 widać tendencję spadkową w przychodach ze sprzedaży. Porównując III kw. 2016 r. do III kw. roku poprzedniego widoczne jest, że przychody spadły o 17% z poziomu 23 mln zł do 19 mln zł. To miało przełożenie na spadek zysku operacyjnego. Spadek zysku netto nie był tak duży ze względu na obniżenie się poziomu kosztów zarządu. Zysk netto spadł o 5%, podczas gdy koszty zarządu spadły o 17%. Warto dodać, że kwota obligacji serii J i G, które spółka miała wykupić w IV kw. 2016 r. wynosiła 15,3 mln zł, podczas gdy jej zysk netto na koniec III kw. 2016 r. wynosił 6,2 mln zł. Na poniższym wykresie można zauważyć tendencję spadkową w wynikach finansowych spółki.

Wykres 1. Zestawienie przychodów, EBIT i zysku netto spółki Fast Finance S.A. za III kw. 2015 i 2016 r.
Wykres 1 v3
Źródło: Opracowanie własne
 
Analizując płynność finansową przedsiębiorstwa można zauważyć spadek płynności gotówkowej spółki. Wskaźnik ten w II kw. 2016 r. wynosił 0,14, po czym spadł do poziomu 0,003 na koniec III kw. 2016 r, oczekiwana wartość wskaźnika to 0,2. Spowodowane to było bardzo dużym spadkiem środków pieniężnych w kasie i na rachunku z poziomu 7,3 mln zł do 0,17 mln zł. Wskaźnik pokrycia zobowiązań krótkoterminowych przepływami operacyjnymi przez cały badany okres był na bardzo złym poziomie. Pomiędzy II a III kw. 2016 r. wskaźnik spadł z poziomu 0,15 do 0,11. Było to związane ze spadkiem przepływów z działalności operacyjnej oraz znacznym wzrostem zobowiązań krótkoterminowych. Zmiany w płynności pokazuje poniższa tabela.

Tabela 2. Wskaźniki płynności finansowej oraz dane na temat środków pieniężnych Fast Finance S.A.
Tabela 2 v2
Źródło: Opracowanie własne
 
Patrząc na zadłużenie spółki można zauważyć, że głównie finansuje się długiem o charakterze długoterminowym. Poniższa tabela przedstawia jak kształtowały się wartości wskaźników zadłużenia od 2014 r.

Tabela 3. Wskaźniki zadłużenia spółki Fast Finance S.A.
Tabela 3 v2
Źródło:  Opracowanie własne
 
Wskaźnik pokrycia aktywów kapitałem stałym przez cały okres był na bardzo niskim poziomie, ale systematycznie wzrastał. Miał na to wpływ coraz większy poziom kapitału własnego, przy spadającym poziomie aktywów. Wskaźnik zadłużenia długoterminowego przez wszystkie badane lata był na zbyt wysokim poziomie. Świadczy to o dużej ilości zobowiązań długoterminowych spółki. Jednak w związku z wzrastającym poziomem kapitału własnego oraz spadającym poziomem zobowiązań długoterminowych, wskaźnik w kolejnych okresach spadał. Podobnie wyglądała sytuacja przy wskaźniku zadłużenia ogólnego – zbyt duży poziom zobowiązań w stosunku do aktywów ogółem sprawiał, że wskaźnik osiągał bardzo wysoką wartość. Również jak w przypadku wcześniejszych wskaźników zadłużenia jego wartość spadała w kolejnych okresach. Dług netto/EBIT oraz Dług netto/EBITDA od 2014 r. był na bardzo wysokim poziomie co oznacza, że spółka osiągała zbyt mały zysk operacyjny w porównaniu do zaciągniętych zobowiązań. Porównując III kw. 2016 r. i 2015 r. widać, że wskaźniki te nieznacznie wzrosły, co było spowodowane spadkiem EBIT i EBITDA. Wskaźniki pokrycia odsetek przez EBIT i EBITDA na koniec II kw. 2016 r. były na poziomie 3,01 i 3,11, co było dobrym poziomem, jednak w kolejnym kwartale wskaźniki spadły do poziomu 1,63 i 1,69 na co wpłynął wzrost kosztu odsetek przy jednoczesnym spadku EBIT i EBITDA. Wskaźnik pokrycia obsługi długu nadwyżką finansową przez cały analizowany okres był poniżej normy. Pomiędzy II a III kw. 2016 r. wskaźnik spadł z poziomu 0,82 do 0,66. Główny wpływ na to miał wzrost kosztu odsetek. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku wskaźnika pokrycia obsługi długu przepływami. Wskaźnik spadł z dobrego poziomu tj. 2,85 na koniec II kw. 2016 r. do poziomu 0,74 na koniec III kw. Spadek wskaźnika był związany między innymi ze spadkiem poziomu środków pieniężnych o około 7 mln zł oraz wzrostem kosztu odsetek z poziomu 2 mln zł do 6 mln zł. Wynika z tego, że pogorszyła się zdolność spółki do pokrywania zobowiązań bieżących z tytułu zaciągniętych kredytów długoterminowych za pomocą gotówki operacyjnej.

Dodatkowo w raportach można znaleźć informacje na temat pożyczek udzielonych przez spółkę. Należy zwrócić uwagę na pożyczki udzielone prezesom Fast Finance. Na koniec roku 2013 wartość tych pożyczek stanowiła 4,4 mln zł, a na koniec 2014 r. zwiększyła się o dodatkowe 6,3 mln zł. Nie było żadnych spłat kapitału w roku 2015. Równocześnie w 2015 r. spółka miała problemy finansowe i dokonała refinansowania zadłużenia, tak więc zwiększenia kwot pożyczek udzielonych właścicielom w tym okresie było niepokojące. Warto dodać, że na koniec 2014 r. wartość pożyczek prezesa Pana Jacka Daroszewskiego wynosiła 7,3 mln zł, podczas gdy wartość rynkowa posiadanych przez niego akcji wynosiła około 8,4 mln zł. Pożyczki udzielone takim firmom jak Fast Lane Leasing, SM Gawra oraz Dabo miały termin spłaty do dnia 30 czerwca 2015 r., jednak do końca 2015 r. nie zostały spłacone. Te czynniki mogły mieć istotny wpływ na brak wykupu obligacji przez emitenta.

Autor: Tomasz Styrcula


Korzyści płynące z emisji akcji i obecności na giełdzie

W ostatnich latach rynek kapitałowy stał się popularną formą pozyskiwania kapitału wśród polskich przedsiębiorców. W latach 2003-2014 na giełdzie zadebiutowało 798 spółek krajowych, z czego 288 na głównym rynku, a 510 na alternatywnym rynku NewConnect. Pomimo relatywnie krótkiej historii polskiego rynku kapitałowego tak znaczna liczba notowanych podmiotów stawia go w roli lidera Europy środków-wschodniej.

Debiut na giełdzie niesie ze sobą wiele korzyści dla spółki, stanowiąc nierzadko kamień milowy w jej rozwoju. Główny czynnik popychający przedsiębiorców do rozpoczęcia przygody z rynkiem kapitałowym, to wręcz nieograniczony dostęp do kapitału. Tylko od emitenta zależy, czy zdoła przekonać inwestorów do swojego biznesu.  Co więcej środki pozyskane z emisji nie podlegają spłacie przy jednoczesnej akceptacji podwyższonego ryzyka biznesowego przez inwestorów przy finansowaniu typu właścicielskiego. Pozwala to na bardziej elastyczne wykorzystanie kapitału przy jednoczesnym zachowaniu kontroli nad przedsiębiorstwem.

Dzięki obecności spółki na giełdzie, kadra zarządzająca na bieżąco zna  jej wycenę rynkową. Stanowi to nie tylko wartość samą w sobie, ale umożliwia zastosowanie w przedsiębiorstwie metod zarządzania opartych o wzrost wartości firmy. Ponadto wycena spółki ze względu na płynność akcji notowanych na rynku charakteryzuje się 10-25% premią, niż w przypadku podobnych, nienotowanych spółek. Tym samym wiąże się to z możliwością szybszego i korzystniejszego wyjścia kapitałowego akcjonariuszy ze spółki.

Wiarygodność, przejrzystość i powszechność w dostępie do informacji o spółce notowanej na giełdzie pozwala na łatwiejszy dostęp do tańszego kapitału. Dla instytucji udzielającej kredytu lub pożyczki, spółka notowana na giełdzie generuje mniejsze ryzyko, co z kolei pozwala jej na uzyskanie finansowania na lepszych warunkach. Wzrost wartości wizerunkowej spowodowany obecnością na giełdzie prowadzi jednocześnie do wzrostu zaufania oraz wiarygodności wśród przedsiębiorców, ułatwiając i pozytywnie rzutując na  relacje handlowe i biznesowe.

Obecność przedsiębiorstwa na rynku kapitałowym podnosi jego prestiż, a tym samym atrakcyjność w oczach pracowników i menadżerów, przyciągając najbardziej wartościową kadrę. Ponadto notowanie na giełdzie otwiera przed firmą nowe możliwości wynagradzania swoich pracowników. Ułatwia to bowiem tworzenie opartych na zmianach wartości firmy programów motywacyjnych, łącząc wynagrodzenia z długoterminowymi celami przedsiębiorstwa.

Status spółki akcyjnej to również darmowa reklama i możliwość budowania marki. Obecność w fachowych programach telewizyjnych, portalach informacyjnych czy prasie zapewnia spółce rozpoznawalność na skale krają, a nawet zagraniczną.  Nie można też zapomnieć o efekcie miotły. Proces wejścia na giełdę oraz funkcjonowanie na niej wiąże się z reorganizacja przedsiębiorstwa, co często pozwala uporządkować struktury, oraz wzmocnić proces efektywnego zarządzania.

Autor: Tomasz Styrcula


Wejście na NewConnect – korzyści dla spółek

Rynek NewConnect został uruchomiony przez Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie w 2007 roku jako alternatywny system obrotu. Istotą tego rynku jest umożliwienie małym spółkom wprowadzenie swoich akcji do zorganizowanego obrotu w prostszy i tańszy sposób niż wprowadzenie ich do obrotu na rynku głównym GPW. Ponadto spółki notowane na NewConnect mają mniejsze wymagania w zakresie obowiązków informacyjnych niż spółki notowane na rynku głównym. 

Korzyści z notowań akcji na rynku zorganizowanym:
  • większe możliwości pozyskania kapitału akcyjnego,
  • rynkowa wycena spółki;
  • większa wiarygodność i transparentność spółki, a w związku z tym łatwiejsze pozyskanie kapitału z kredytów bankowych,
  • prestiż i promocja spółki.
Większe możliwości pozyskania kapitału akcyjnego można uzyskać poprzez kolejne emisje akcji wprowadzane do obrotu rynkowego – znajomość spółki przez inwestorów powinna pozytywnie wpłynąć na zainteresowanie przyszłymi emisjami. Wycena akcji spółki notowanej na giełdzie pozwala realnie stwierdzić jaka jest jej wartość – cena akcji odzwierciedla realną wycenę spółki. Podleganie obowiązkom informacyjnym zwiększa wiarygodność spółki. Dzięki temu łatwiej takiej spółce uzyskać kredyt bankowy i zaufanie inwestorów. Dodatkowo notowanie na giełdzie to prestiż dla spółki, a informacje o niej częściej pojawiają się w mediach.
 
Przewagi notowania akcji na NewConnect w porównaniu do rynku głównego GPW:
  • mniejszy zakres obowiązków informacyjnych,
  • łagodniejsze regulacje przy wprowadzaniu akcji do obrotu,
  • krótsza procedura wprowadzenia do obrotu,
  • konieczność udostępnienia zbadanego sprawozdania finansowego spółki tylko za ostatni rok obrotowy (w przypadku głównego rynku GPW z ostatnich 3 lat obrotowych),
  • niższe koszty pozyskania kapitału.
Łagodniejsze regulacje NewConnect w stosunku do rynku głównego GPW to brak konieczności sporządzania zatwierdzanego przez KNF prospektu emisyjnego lub memorandum informacyjnego, a także brak konieczności posiadania kapitalizacji lub kapitałów własnych na poziomie minimum 60 mln złotych (lub równowartości 15 mln euro).

W przypadku ubiegania się o dopuszczenie do obrotu na rynku NewConnect wymagane jest sporządzenie Dokumentu Informacyjnego, którego zakres jest znacznie prostszy niż zakres dokumentu niezbędnego przy wejściu na rynek główny. Wymagany minimalny kapitał własny emitenta wynosi tylko 500 tys. złotych. Dodatkowo, jeżeli spółka postanawia o przeniesieniu notowań akcji z rynku NewConnect na główny rynek GPW – kapitalizacja jej akcji może być niższa i wynosić 12 mln EUR zamiast 15 mln EUR.
 
Brak konieczności przygotowania prospektu emisyjnego, krótszy i prostszy proces wprowadzania na rynek NewConnect oraz niższe opłaty powodują, że całościowy koszt upublicznienia na NC jest niższy niż upublicznienie na rynku GPW.

Po 6 latach funkcjonowania rynku NewConnect notowanych jest ponad 430 spółek. Dla ponad 25 spółek notowanie na NewConnect było wstępem do przenosin na rynek regulowany.

Autor: Tomasz Styrcula


Sposoby zabezpieczeń obligacji korporacyjnych – hipoteka, poręczenie, poddanie się egzekucji

Na polskim rynku obligacji korporacyjnych wśród sposobów zabezpieczenia emisji w dalszym ciągu dominuje hipoteka na nieruchomościach lub innym majątku spółki. Jednak w ostatnich dwóch latach coraz częściej przebijają się inne sposoby zabezpieczenia, które mogą być interesujące zarówno dla emitentów jak i inwestorów. W poniższym artykule pokrótce omówimy wspomniane w tytule rodzaje zabezpieczeń.

Na początek kilka słów odnośnie korzyści płynących z ustanowienia zabezpieczenia obligacji. W przypadku młodych, nieznanych szerzej na rynku spółek, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z rynkiem kapitałowym, ustanowienie zabezpieczenia emisji jest swego rodzaju warunkiem co do powodzenia emisji. Nie jest to regułą – istnieją przypadki spółek, których wyniki finansowe oraz kontrakty długoterminowe pozwalają inwestorom wierzyć w spłatę zobowiązań bez konieczności ich zabezpieczenia. Jednak w większości przypadków mniejszych firm dopiero ustanowienie zabezpieczenia pozwala na zminimalizowanie ryzyka inwestycji w takim stopniu, aby przekonać do kupna obligacji inwestorów. W przypadku zaś spółek z większym doświadczeniem rynkowym i odpowiednio większą sumą bilansową – zastosowanie zabezpieczenia pozwala na ograniczenie kosztów finansowych i obniżenie oprocentowania papierów dłużnych.

Ze strony emitentów podstawowym założeniem jest ustanowienie zabezpieczenia, które skłoni inwestorów do inwestycji, a jednocześnie nie będzie drogie ani kłopotliwe. Z kolei inwestorzy oczekują przede wszystkim zabezpieczenia, którego wysokość zagwarantuje im spłatę wszystkich należności oraz będzie łatwe do wyegzekwowania.

Hipoteka, o której wspomnieliśmy na początku naszego opracowania w znacznej mierze spełnia oczekiwania zarówno emitenta i inwestora. Zabezpieczenie w formie hipoteki jest powszechnie znaną i stosowaną procedurą. Sposób ustanowienia zabezpieczenia jest stosunkowo prosty i tani, a przy tym w należyty sposób chroni interesy inwestorów. Hipoteka ma jednak swoje wady, wśród których z perspektywy emitenta wymienić trzeba przede wszystkim ograniczoną swobodę w dysponowaniu majątkiem firmy na którym ustanowiona została hipoteka. Odnosi się to przede wszystkim do majątku, który mógłby zostać sprzedany na korzystnych warunkach lub wykorzystany jako zabezpieczenie dla innych zobowiązań. Ponadto, w przypadku mniejszych, początkujących firm bardzo często nie są one w posiadaniu odpowiednio wartościowego majątku, który pozwoliłby na zabezpieczenie całości emisji. W takim przypadku hipoteka nie wchodzi w rachubę. Z kolei z perspektywy inwestora zabezpieczenie w formie hipoteki nie zawsze równa się łatwej egzekucji swoich należności. Zwłaszcza wtedy, gdy przedmiot zabezpieczenia stanowi majątek, który nie jest łatwy w sprzedaży lub też okazuje się, że aby w szybki i sprawny sposób spieniężyć przedmiot zabezpieczenia – trzeba zwyczajnie obniżyć jego cenę – a  to z kolei obniża kwotę możliwych do odzyskania pieniędzy.

Innym, ciekawym sposobem zabezpieczenia emisji obligacji korporacyjnych są poręczenia udzielane przez banki czy inne instytucje finansowe (fundusze gwarancyjne lub poręczeniowe) powoływane do życia w takim właśnie celu. Tym razem rozpatrując taki wariant zabezpieczenia w pierwszej kolejności z perspektywy inwestora – wydaje się to nawet bardziej satysfakcjonujący sposób gwarancji odzyskania kapitału. Powód jest prosty – jeżeli duża instytucja finansowa taka jak bank udziela poręczenia emitentowi, znacząco zwiększa to jego wiarygodność i pozwala wierzyć w spłatę swoich należności przez tę instytucję nawet w przypadku niewypłacalności samego emitenta. W tym przypadku problematyczność pojawia się właśnie po stronie tego ostatniego. Rzecz jasna instytucja finansowa nie udzieli poręczenia, jeżeli wcześniej sama nie zweryfikuje wiarygodności emitenta. Procedura weryfikacyjna jest zbliżona do badania zdolności kredytowej – brane są pod uwagę podobne kryteria, chociaż w niektórych przypadkach procedury mogą być nieco uproszczone. Nie zmienia to jednak faktu, że część z firm nie będzie w stanie przejść weryfikacji pozytywnie, inne zwyczajnie nie będą chciały się ich podjąć ze względu na ich czasochłonność i konieczność zaangażowania swoich pracowników. Ponadto w przypadku poręczeń emitenci muszą liczyć się z dodatkowymi kosztami w postaci opłat za przygotowanie do udzielenia poręczenia (około 0,2% – 0,5% wartości zabezpieczenia), a także wynagrodzenia instytucji za udzielenie poręczenia (około 1% – 3% poręczanej kwoty). Z powyższego jednoznacznie wynikają bariery, które wstrzymują emitentów od tej formy zabezpieczenia emisji obligacji.

Trzecim, ostatnim sposobem zabezpieczenia instrumentów dłużnych, które omówimy w niniejszym artykule jest tytuł egzekucyjny emitenta na podstawie art. 777 §1 pkt 5) Kodeksu Postępowania Cywilnego. Innymi słowy jest to tak zwane oświadczenie w formie aktu notarialnego, w którym emitent poddaje się egzekucji na określoną kwotę wymienioną wprost w akcie notarialnym. Ponadto w akcie notarialnym określa się przypadki i zdarzenia, od którego uzależnione jest wykonanie takiej egzekucji oraz termin, do którego wierzyciel może wystąpić o nadanie temu aktowi klauzuli wykonalności. Najczęściej przy okazji stosowania tego rodzaju zabezpieczenia Emitent podpisuje umowę z Administratorem zabezpieczenia i to właśnie Administrator (działający w imieniu oraz na rzecz obligatariuszy) jest wymieniony w takim akcie notarialnym jako wierzyciel. Pozwala to na uniknięcie dodatkowych kosztów notarialnych i znacznie upraszcza procedurę ustanowienia zabezpieczenia. O instytucji Administratora zabezpieczenia pisaliśmy w jednym z poprzednich artykułów w naszym serwisie pod adresem http://bestcapital.pl/administrator-zabezpieczenia-obligacji/. Taka forma zabezpieczenia jest szczególnie interesująca dla obu stron i z tego względu coraz częściej stosowana na rynku. Po pierwsze koszt ustanowienia zabezpieczenia nie jest szczególnie wysoki – ogranicza się do kosztu poniesionego przez spółkę u notariusza. Z kolei z perspektywy inwestora oświadczenie o poddaniu się egzekucji przez emitenta znacząco ułatwia odzyskanie należności – w przypadku braku spłaty obligacji procedura sądowa jest uproszczona do minimum. Na podstawie samego aktu notarialnego sąd nadaje klauzulę jego wykonalności i można udać się do komornika unikając całego postępowania sądowego.

Podsumowując, oczekiwania inwestorów w zakresie zabezpieczenia emisji obligacji stale wzrastają. Jest to spowodowane nie tylko sytuacją danego emitenta, ale ogólnie pojętej sytuacji rynkowej. W przypadku kolejnych bankructw firm notowanych na rynku Catalyst i słabnącej koniunktury gospodarczej inwestorzy wyczuwają zwiększony poziom ryzyka związany z takimi inwestycjami i oczekują odpowiedniej reakcji ze strony emitentów.

Autor: Tomasz Styrcula


Droga do NewConnect

NewConnect jest zorganizowanym rynkiem akcji, prowadzonym poza rynkiem regulowanym w formie Alternatywnego Systemu Obrotu przez Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie.  Rynek powstał w 2007 roku z myślą o finansowaniu nowo powstających lub młodych spółek akcyjnych, o stosunkowej niewielkiej kapitalizacji. Skupiając się przede wszystkim na spółkach z takich branży jak IT, media elektroniczne, biotechnologia, energia alternatywna, itp., opartych głównie na aktywach niematerialnych. W swoi założeniu NewConnect jest platformą, dzięki której przedsiębiorstwa posiadające innowacyjny i dynamiczny, ale zarazem wiarygodny i bezpieczny pomysł na biznes, mogą pozyskać środki na rozwój.

Spółki zainteresowane wejściem na rynek NewConnect w pierwszym kroku muszą dokonać wyceny wartości przedsiębiorstwa.  Po pierwsze jest to kluczowe narzędzie dla podjęcia decyzji inwestycyjnej dla inwestorów, którzy otrzymają ofertę. Po drugie wskazuje właścicielom spółki czy przeprowadzenie emisji akcji ma swoje ekonomiczne uzasadnienie. Kolejnym krokiem jest decyzja o wyborze trybu w którym przeprowadzona zostanie oferta. Dostępne są dwa warianty, oferta prywatna i publiczna.

Oferta prywatna (tzw. private placement) kierowana jest do maksymalnie 149 potencjalnych inwestorów, w tym zarówno tych indywidualnych jak i instytucjonalnych. W wielu przypadkach jest to często oferta poprzedzająca ofertę publiczną, mająca na celu zbudowanie wizerunku, potencjału oraz dostosowanie spółki do wymogów związanych z przeprowadzeniem IPO. Angażowanie środków pieniężnych w początkowej fazie rozwoju biznesu powoduje to, że inwestycja w akcje porównywalna jest do inwestycji typu private equity. Inwestorzy narażani są na znaczne ryzyko oraz muszą liczyć się z długookresowym zamrożeniem środków. Z racji ograniczonej liczby odbiorców środki pozyskane poprzez formułę oferty prywatnej są niższe niż z oferty publicznej. Chodź nie ma zasady ani żadnych ograniczeń, spółka standardowo może liczyć na pozyskanie kapitału w granicach od jednego do kilku milionów złotych. Zaletą oferty prywatnej jest niewątpliwie jej prostota. W tym przypadku wprowadzenie do obrotu uwarunkowane jest od sporządzenia Dokumentu Informacyjnego zatwierdzonego przez Autoryzowanego Doradcę.

NewConnect dopuszcza również emisje akcji w trybie emisji publicznej, skierowanej do więcej niż 149 osób lub nieoznaczonego adresata. Emisja publiczna przeprowadzona jest przeważnie przez spółki o ugruntowanej pozycji mogącej pochwalić się dobrymi wynikami. Spółka, która zdecyduje się na ofertę publiczną podlega takim samym procedurom dopuszczającym, jakie obowiązują na rynku regulowanym. Spółka musi sporządzić prospekt emisyjny lub memorandum zatwierdzone przez Komisję Nadzoru Finansowego. 

Po przeprowadzeniu oferty akcji i pozyskaniu środków przez Emitenta rozpoczyna się proces wprowadzenia papierów wartościowych do obrotu w Alternatywnym Systemie Obrotu na NewConnect.  Przebieg formalnego procesu opisany jest w regulaminie ASO, nałożonym przez Organizatora Obrotu. Jednocześnie akcje wprowadzane do obrotu podlegają procesowi dematerializacji za pośrednictwem Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych.

Rynek NewConnect charakteryzuje się bardziej liberalnym podejściem w zakresie wprowadzanych papierów wartościowych do obrotu. Uruchomienie rynku sprawiło, że dla wielu spółek niespełniających wymogów rynku regulowanego możliwy stał się debiut na rynku publicznym.Podejmując decyzję o takiej ścieżce pozyskania kapitału warto rozważyć wsparcie profesjonalnego doradcy jakim jest Best Capital http://bestcapital.pl/dla-firm/newconnect/ 

Autor: Tomasz Styrcula


Ryzyka inwestorów związane z zaangażowaniem kapitału w startup

Inwestycja w start-up obarczona jest wysokim i różnorodnym ryzykiem. We wcześniejszym naszym artykule opisywaliśmy dla kogo odpowiednie są inwestycje w startupy http://bestcapital.pl/dla-kogo-sa-startupy-profil-inwestora/

Poniżej przedstawiamy tylko niektóre z ryzyk, które mogą pojawić się przy inwestycji w start-upy.

Ryzyko inwestycyjne związane z utratą części lub wszystkich zainwestowanych środków przez kapitałodawcę. Nie każde przedsięwzięcie musi zakończyć się sukcesem. Działający start-up po kilku latach działalności może przynosić same straty, zamiast spektakularnych zysków. Spółka może zostać wtedy sprzedana/przejęta za bezcen lub po prostu zlikwidowana. W celu ograniczenia ryzyka nie należy angażować wszystkich oszczędności w jeden projekt. Zaleca się  podzielenie środków, przeznaczonych na ryzykowne inwestycje, pomiędzy różne projekty, różnorodne branże. Na zmniejszenie ryzyka wpłynie również działalność inwestora na rzecz spółki w charakterze mentora, doradcy oraz wykorzystanie posiadanych kontaktów biznesowych. Często też takie ryzyko możemy ograniczać poprzez nadzór nad spółką, zasiadając w organie nadzoru i posiadając odpowiednie kompetencje wynikające z umowy inwestycyjnej.

Ryzyko związane z rozwodnieniem udziałów (akcji) inwestora w kapitale spółki. Objęcie udziałów (akcji) przez inwestorów w drodze nowej emisji ma swoje odzwierciedlenie w zwiększeniu kapitałów własnych spółki. Im większe zaangażowanie kapitałowe inwestora, tym większy jego udział procentowy w kapitale podstawowym spółki. Z punktu widzenia Inwestora im większy udział w kapitale spółki tym większy zysk, jeśli spółka osiągnie sukces. Jednakże może okazać się, że do dalszego rozwoju spółki konieczne jest dokapitalizowanie firmy w drodze nowej emisji. Objęcie pakietu udziałów lub akcji przez nowych inwestorów bezpośrednio wpływa na zmniejszenie procentowego udziału w kapitale podstawowym spółki dotychczasowych udziałowców. Pojawia się dylemat czy podzielić się udziałami i zapewnić spółce dynamiczny wzrost czy zachować podział udziałów na obecnym poziomie. Oczywiście jeśli wartość spółki się zwiększa mamy więcej możliwości zachowania obecnego poziomu udziałów. Mianowicie -  emisja nowych udziałów  po cenie emisyjnej wyższej niż cena nominalna (następuje zwiększenie kapitału podstawowego oraz kapitału zapasowego). Wówczas procentowy udział w kapitale zakładowym spółki, pierwotnych inwestorów, się zmniejszy, ale już nie tak drastycznie, a spółka pozyska dodatkowe środki.

Etap rozwoju start-upu. Większe ryzyko generuje firma, która widnieje jako „pomysł” niż firma, która ma już przygotowany produkt lub usługę i rozpoczyna ekspansję na rynki krajowe lub zagraniczne. Im wcześniejsza faza rozwoju firmy, tym tańsze udziały (akcje) i większe ryzyko niepowodzenia inwestycji. Ryzyko będzie się zmniejszało w miarę dopracowywania modelu biznesowego, realizacji zleceń lub sprzedaży produktów, podpisywania kontraktów handlowych. Pojawienie się przychodów z działalności operacyjnej istotnie wpłynie na ocenę potencjału start-upu.

Ryzyko związane z osobami zarządzającymi start-upem. Czynnik ludzki istotnie wpływa na powodzenie inwestycji. Słabo zaangażowani przedsiębiorcy, którzy są ekspertami i autorytetami w określonej dziedzinie,  mogą nie mieć zdolności lub umiejętności do tworzenia i zarządzania firmą. Nawet najlepszy pomysł biznesowy może nie zostać zrealizowany, bo zespół nie potrafi się porozumieć w kluczowych  kwestiach. Zgrani, elastyczni, zorientowani na sukces przedsiębiorcy potrafią dostosować profil działalności, zmodyfikować pomysł na biznes do aktualnych warunków i potrzeb rynku.

Ryzyko związane z horyzontem inwestycyjnym. Im dłuższy okres inwestycyjny tym większa niepewność co do osiągnięcia założonej stopy zwrotu. Wiele czynników wpływa na powodzenie nowego przedsięwzięcia, a im dłużej firma funkcjonuje na rynku tym większe prawdopodobieństwo pojawienia się konkurencji.

Autor: Tomasz Styrcula


Aniołowie biznesu, Venture Capital, Private Equity – kim są i czym się różnią?

W jednym z poprzednich artykułów przedstawiliśmy informacje dotyczące analizy startupów oraz wskazaliśmy najważniejsze kwestie i dokumenty, które powinny dopracować osoby prowadzące start-up poszukując finansowania. Tym razem skupimy swoją uwagę na potencjalnych źródłach pozyskania takiego finansowania, tj. 
w szczególności instytucjach Aniołów Biznesu, a także funduszach Private Equity (PE),
ze szczególnym uwzględnieniem funduszy typu Venture Capital (VC).

Kim są Aniołowie Biznesu, fundusze VC/PE?
Aniołowie Biznesu to zazwyczaj osoby prywatne, które osiągnęły sukces w prowadzeniu własnego biznesu i przeszły na „biznesową emeryturę”, w trakcie której postanowili wspierać młodych, obiecujących przedsiębiorców i ich projekty. Oprócz prywatnego wsparcia finansowego takie osoby zazwyczaj mają do zaoferowania szeroki wachlarz innych wartości dodanych, które mogą okazać się dla startupów bardziej wartościowe od pieniędzy. Anioł zapewnia m.in. olbrzymią wiedzę merytoryczną, a także rozbudowaną sieć kontaktów biznesowych, które wykorzystane we właściwy sposób mogą przynieść firmie wymierne korzyści finansowe. Aniołowie Biznesu najczęściej poszukują takich firm, które działają w znanej im branży, w których mogą wykorzystać swoje kontakty. Poza tym, rzecz jasna, wymagają odpowiedniego przygotowania biznesu oraz takiego pomysłu, w sukces którego będą w stanie uwierzyć. Aniołowie biznesu byli już przedmiotem jednego z naszych wcześniejszych artykułów, do którego odsyłamy osoby szczególnie zainteresowane tą tematyką: http://bestcapital.pl/kim-sa-aniolowie-biznesu/

Jeżeli zaś chodzi o fundusze Private Equity oraz Venture Capital, od Aniołów Biznesu odróżnia ich przede wszystkim to, że są to podmioty gospodarcze – a nie osoby fizyczne. Aniołowie bardzo często cenią sobie swoją prywatność i nie chcą ujawniać swojego zaangażowania w dany projekt, natomiast z funduszami sytuacja wygląda zgoła inaczej. Nie ma się co temu dziwić – w końcu jako fundusz są oceniani z perspektywy swoich sukcesów biznesowych, osiąganych stóp zwrotu z inwestycji, dlatego też bogate w sukcesy portfolio jest dla nich nie do przecenienia.

Ponadto różnica pomiędzy funduszami VC i PE, a Aniołami Biznesu polega na źródłach czerpania kapitału na dofinansowanie innowacyjnych projektów. Firmy VC/PE w przeciwieństwie do Aniołów oferujących swój prywatny kapitał, środki na inwestycje pochodzą z funduszy utworzonych przez inwestorów wchodzących w skład tych firm. Z tego względu decyzje podejmowane przez firmy VC/PE są zazwyczaj przedmiotem długotrwałej analizy poprzedzonej szeregiem spotkań z zespołem startupu.   

Ostatnią, choć nie najmniej ważną różnicą są kwoty, jakie są gotowe inwestować fundusze VC/PE oraz Aniołowie Biznesu. Jest to pochodną etapu rozwoju spółki, którą inwestorzy się interesują. Nie jest to regułą, jednak zazwyczaj Aniołowie Biznesu decydują się na inwestycje w mniejsze przedsięwzięcia (kwoty rzędu 100 – 500 tysięcy złotych), podczas gdy Venture Capital inwestują zwykle kwoty oscylujące wokół 500 tys. – 1 mln zł i więcej. Warto w tym miejscu zaznaczyć, iż fundusze Venture Capital to szczególny rodzaj funduszy Private Equity, który podobnie jak Aniołowie Biznesu inwestuje w przedsięwzięcia na wczesnym etapie rozwoju. Szeroko rozumiany sektor Private Equity inwestuje nie tylko w młode firmy, ale także w duże, prężnie działające podmioty, ze sprawdzonym już modelem biznesowym, które potrzebują dofinansowania – w takich przypadkach inwestycje mogą sięgać nawet kilkunastu milionów złotych.

Podsumowując, fundusze Venture Capital oraz Aniołowie biznesu mają kilka wspólnych cech, do których zaliczyć należy przede wszystkim cel ich istnienia, tj. wsparcie młodych przedsiębiorców w realizacji ich pomysłów biznesowych. Obie instytucje w swoich działaniach kierują się podobnymi pobudkami, czyli chęcią zysku, w zamian za zaoferowanie niezbędnego kapitału na rozwój oraz innych wartości dodatkowych w postaci swojego doświadczenia, wiedzy i kontaktów. Ponadto łączy je także sposób inwestycji i zarządzania firmą, w którą inwestują – najczęściej wkład kapitału jest powiązany z objęciem przez nich części udziałów w przedsiębiorstwie. Dzięki temu mogą nie tylko biernie się przyglądać poczynaniom zarządu, ale także mieć aktywny wpływ na podejmowane decyzje w firmie.

Autor: Tomasz Styrcula


Jak analizować startup?

Inwestorzy indywidualni interesujący się inwestycjami w startupy, oprócz fachowych opracowań i analiz powinni samodzielnie umieć ocenić podmiot, który poszukuje finansowania. Poniżej przedstawiamy kilka kwestii, na które należy zwrócić uwagę w pierwszej kolejności. 

Startup, który poszukuje finansowania, powinien przygotować przynajmniej zwięzły biznesplan i projekcje finansowe.

Sam dokument biznesplanu nie musi być przygotowany przez profesjonalną firmę, niemniej jednak powinien poruszać najważniejsze kwestie danego biznesu. W pewnym sensie wskazuje inwestorowi przygotowanie przedsiębiorcy, czy zrobił badanie rynku i konkurencji, czy jest świadomy potencjalnych zagrożeń, czy ma gotowy plan działania oraz wszelkie kompetencje i kompletny zespół. Przedsiębiorca musi pokazać, że poznał i zadbał już o te wszystkie elementy i nie będzie się ich uczył za pieniądze inwestora.

Drugim ważnym dokumentem dla inwestora finansowego są dane finansowe, a raczej ich prognoza. Mówimy tu o startupie, więc  w większości przypadków, są to firmy, które nie mają żadnych spektakularnych wyników, generują zazwyczaj koszty. Podstawowy biznesplan w arkuszu kalkulacyjnym powinien zawierać zestawienie przychodów, kosztów, a także ich prognozy oraz wynik i nakłady inwestycyjne. Bardziej zaawansowany biznesplan finansowy powinien dodatkowo zawierać wycenę spółki lub projektu i propozycję dla inwestora – ile obejmie udziałów przy danej wycenie. Poszukujący kapitału powinni wiedzieć na jaką wartość wyceniają swój biznes oraz dotychczas włożony nakład swojej pracy. Więcej o wycenie startupu mozna znaleźć w innym naszym artykule http://bestcapital.pl/jak-wycenic-startup/

Niektóre fundusze typu venture capital oczekują od przedsiębiorców prognoz finansowych na 3-5 lat. Z uwagi na zmieniający się rynek uważamy, że tak młode przedsięwzięcie jest w stanie oszacować pewne miarodajne wyniki w perspektywie jednego roku. Dalsze horyzonty czasowe nie mają sensu i istnieje bardzo małe prawdopodobieństwo ich realizacji.

Gdy projekt nie wykazuje innowacyjności inwestorzy oczekują od przedsiębiorcy konkretnych kompetencji na rynku i sprawdzonego modelu biznesowego.
Weryfikacja takiego modelu biznesowego może okazać się trudna, gdy inwestor w ogóle nie zna branży. Dlatego inwestorzy z doświadczeniem biznesowym, aniołowie biznesu, często wybierają projekty, które rozumieją i potrafią ocenić jego skalowalność.

Najważniejsze kwestie przy analizie startupów:

1)  Streszczenie projektu
Powinno w rzeczowy sposób ujmować najważniejsze punkty biznesplanu czy teasera dla inwestora. Na tej podstawie inwestorzy często podejmują decyzję czy czytać dalej, czy projekt jest wystarczająco interesujący.

2)   Zespół
Jeden z najistotniejszych czynników przy powodzeniu biznesu, to kompetencje zespołu. Ważna jest również ich motywacja, sukcesy i doświadczenia. Warto, a nawet trzeba poznać zespół osobiście - ostatecznie Inwestor lokuje swój kapitał przede wszystkim w zespół.

3)  Jaki problem rozwiązuje projekt ?
Przedsiębiorcy powinni dokładnie przedstawić, jaką konkretną wartość dodaną generuje produkt/usługa, czy dany pomysł jest kopią już działającego biznesu czy też charakteryzuje się unikalnością.

4)   Jaki jest model biznesowy?
Bardzo ważna kwestia dla inwestora finansowego, to uzyskanie odpowiedzi na pytania:  Jak firma będzie zarabiać? Kto będzie płacił? Czy dany model biznesowy już gdzieś funkcjonuje? Czy projekt jest nastawiony na generowanie przychodów? Czy jest skalowalny?

5)   Marketing
Jak firma zamierza dotrzeć do klientów i jakie kanały do tego wykorzysta ? Kto jest w grupie docelowej?

6)   Konkurencja
Jak wygląda konkurencja w kraju i za granicą ? Czy jest to konkurencja pośrednia, czy bezpośrednia? W jaki sposób dany produkt/usługa wyróżnia się na tle konkurencji ? Wskazanie konkurencji pokazuje, że rynek na produkt/usługę istnieje, a przedsiębiorca poszukujący kapitału zbadał temat.

7)   Etap rozwoju produktu/usługi
Jakie działania podjął już zespół? Czy powstał prototyp? Czy produkt/usługa była już testowana na rynku? Czy ma już klientów/ użytkowników? Czy ma podpisane listy intencyjne ?

Autor: Tomasz Styrcula


Medicalgorithmics S.A., czyli od pomysłu do spółki wartej 1 miliard zł

W Polsce działa kilka sieci Aniołów biznesu (tzw. Business Angels Networks) zrzeszających potencjalnych inwestorów oraz gromadzących informacje o przedsiębiorcach poszukujących kapitału i wsparcia biznesowego dla swoich projektów. Ideą takich sieci jest pełnienie funkcji łącznika pomiędzy obiema stronami. Instytucja Anioła biznesu w Polsce jest w dalszym ciągu niszowym zajęciem dla przedsiębiorców z doświadczeniem i większym zasobem portfela. Mimo wszystko, można wskazać co najmniej kilka inwestycji przeprowadzonych w takim modelu zakończonych sukcesem. Jednym z takich projektów jest bez wątpienia firma Medicalgorithmics. W niniejszym artykule przedstawimy pokrótce historię rozwoju tej firmy od pomysłu, aż po spółkę giełdową z kapitalizacją sięgającą nawet 1 miliard PLN.

Pomysł na stworzenie systemu, który pozwalałby na zdalny monitoring stanu zdrowia poza szpitalem, zrodził się w 2003 roku w głowie Marka Dziubińskiego – pierwszego z założycieli Medicalgorithmics. Sygnał EKG miał być na bieżąco analizowany, a w przypadku stwierdzenia zagrożenia informacja była przesyłana do lekarza. Na początku był tylko pomysł, który wzbudził zainteresowanie drugiego polskiego naukowca i założyciela spółki – Marcina Szumowskiego, który postanowił wesprzeć przedsięwzięcie od strony biznesowej i sprzedażowej. W tym okresie prowadzonymi działaniami zainteresował się Anioł biznesu – Martin Jasinski – Amerykanin polskiego pochodzenia, założyciel funduszu typu seed capital New Europe Ventures. Inwestorowi projekt wydał się ciekawy, ściśle związany z interesującą go dziedziną dotyczącą transferu technologii i komercjalizacji badań – dlatego zgodził się go dofinansować oraz wesprzeć od strony rynkowej. Powstały pierwsze algorytmy do analizy sygnału EKG, kształtu nabrał także pierwszy prototyp urządzenia i tak rozpoczęła się długa droga projektu do sukcesu.

Spółka rozpoczęła swoją działalność w 2005 roku. W ciągu kolejnych trzech lat obu założycielom małej spółki – która wówczas w zasadzie w ogóle nie funkcjonowała operacyjnie i nie miała żadnych przychodów – udało się pozyskać pierwsze wsparcie finansowe od dwóch funduszy zalążkowych (wspomniany New Europe Ventures oraz BIB Seed Capital S.A.). Oba fundusze do dziś są znaczącymi akcjonariuszami spółki. Był to najważniejszy, pierwszy krok w rozwoju badań naukowych i prac rozwojowych nad prototypem urządzenia PocketECG. W późniejszych okresach spółka otrzymała dofinansowanie ze środków Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka oraz programów Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego (Inicjatywa technologiczna I oraz projekt IniTech).

W 2009 roku produkt PocketECG został dopuszczony przez American Food and Drug Administration (FDA) do sprzedaży w Stanach Zjednoczonych. W kolejnym roku produkt PocketECG wszedł do oficjalnej sprzedaży w Polsce, a wkrótce po tym rozpoczęła się sprzedaż eksportowa – w większości do Stanów Zjednoczonych. Wejście na rynek amerykański okazało się strzałem w dziesiątkę, ponieważ w ciągu pół roku sprzedaż eksportowa rosła tak dynamicznie, że przekroczyła sprzedaż krajową. W I kwartale 2011 roku zdecydowana większość przychodów spółki pochodziła ze sprzedaży produktów i usług na terenie USA do tzw. całodobowych centrów monitorowania i diagnostyki (ang. IDTF).

Przybliżmy zatem urządzenie, które stało się technologicznym hitem eksportowym z małej polskiej firmy za ocean i do reszty świata. PocketECG to produkt, składający się z dwóch urządzeń wraz z dedykowanym oprogramowaniem. Pierwsze urządzenie jest podłączonym do elektrod rejestratorem sygnału EKG, natomiast drugie to mikrokomputer (notabene jednocześnie pełniący funkcję telefonu) odbierający i transmitujący sygnał bezprzewodowo do centrów monitorowania. Urządzenie po rozpoczęciu badania, na bieżąco w cyklach wielodobowych przesyła wyniki do centrum monitorowania. PocketECG łączy w sobie zalety tradycyjnego holtera mierzącego i zapisującego każde uderzenie serca w cyklu 24-godzinnym oraz tzw. event holtera – urządzenia stosowanego w diagnostyce długotrwałej, która przesyła do specjalistów fragmenty zapisów badań EKG. Większość event holetrów to jednak urządzenia uruchamiane manualnie przez pacjenta w tych momentach, kiedy wyczuwa jakieś nieprawidłowości. W związku z manualnym sterowaniem urządzenia związane jest ryzyko, że pacjent nie zawsze jest w stanie wyczuć nieprawidłowości – zwłaszcza w czasie snu. PocketECG rozwiązał ten problem, ponieważ monitorował pracę serca non stop, a dodatkowo na bieżąco, dzięki specjalnie opracowanym algorytmom, przesyła odpowiednio wyselekcjonowane istotne informacje do specjalistów. Co więcej, dzięki bezprzewodowej transmisji danych użyteczność urządzenia jest o wiele większa niż konkurencyjnych urządzeń. Najważniejsze w badaniach holterowskich jest doświadczenie lekarza i jego umiejętność odczytania zapisanych danych EKG i adnotacji. Przesyłanie zebranych danych na setki kilometrów umożliwiło wykonanie badań lekarskich w każdym gabinecie, ponieważ system transmitował je bezpośrednio do odpowiednich specjalistów w centrum telemonitoringu – lekarz zlecający badanie nie musiał posiadać profesjonalnej wiedzy z zakresu badań EKG, ponieważ otrzymywał gotowy raport z badania. Na dzień dzisiejszy PocketECG nadal jest najbardziej zaawansowanym technologicznie systemem do diagnostyki arytmii na świecie.

Wracając do historii rozwoju firmy Medicalgorithmics, w czerwcu 2011 roku pojawiły się pierwsze sygnały o wejściu spółki na NewConnect. Z oferty prywatnej przeprowadzonej od lipca do listopada 2011 spółka pozyskała ponad 6 mln PLN poprzez emisję nowych akcji stanowiących niecałe 10% dotychczasowego kapitału zakładowego spółki. Debiut na NewConnect miał miejsce w dniu 9 listopada 2011 roku. Ponad 50% akcji zostało objętych przez Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych, poza tym w spółce pojawił się kolejny istotny pod względem rozwoju firmy Anioł biznesu – znany ze spektakularnego sukcesu Nepentes (producenta dermokosmetyków) – Marek Orłowski. Inwestor kupił akcje w ilości która nie przekraczała 5% udziału w ogólnej liczbie akcji spółki. Biznesmen obiecał przy tym zaangażowanie w stworzenie podwalin do budowy europejskiej sieci sprzedaży oraz wsparcia sprzedaży produktu spółki na tych rynkach.

Na początku 2012 roku znów stało się głośno o firmie i produkcie Medicalgorithmics, a to za sprawą sporego kontraktu, podpisanego na wyłączność z amerykańską firmą AMI Monitoring na okres 5 lat. Kontrakt gwarantował firmie AMI Monitoring wyłączność w dystrybucji sprzętu Medicalgorithmics w Stanach Zjednoczonych oraz minimalną kwotę jaką spółka otrzyma za jego realizację – 84 mln PLN. Wartość kontraktu pozwalała firmie na dalsze rozwinięcie skrzydeł biznesu, osiągnięcie przewagi konkurencyjnej i pozycji lidera na rynku amerykańskim oraz oczywiście dalszą ekspansję rynków europejskich i azjatyckich. W międzyczasie inżynierowie Medicalgorithmics opracowali drugą wersję urządzenia PocketECG oraz rozpoczęli pracę na trzecią generacją urządzenia, która ulepszała nie tylko elementy obudowy i podzespołów urządzenia, ale w jeszcze większym stopniu umożliwiała badanie innych sygnałów życiowych niż EKG.

W połowie 2012 roku walne zgromadzenie akcjonariuszy spółki podjęło uchwałę o podwyższeniu kapitału zakładowego w drodze subskrypcji prywatnej. Zapisy na akcje trwały od 18 czerwca 2012 roku i zakończyły się 12 lipca 2012 roku. W tym czasie spółce udało się pozyskać inwestorów na ponad 920.600 sztuk akcji, obejmowanych po cenie emisyjnej równej 60,00 PLN. Oznaczało to, że spółka pozyskała z emisji kapitał o wartości ponad 55 mln PLN. Była to rekordowa emisja w 2012 roku na NewConnect.  Prezes spółki jeszcze w lipcu 2012 roku zapowiedział, iż środki pozyskane z emisji zostaną w całości przeznaczone na akwizycję, a tym samym poszerzenie i zdywersyfikowanie działalności o badanie bezpieczeństwa leków kardiologicznych. Jednocześnie pojawiły się pierwsze głosy o planach wejścia spółki na rynek główny Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie po dokonanym przejęciu innej firmy. Ostatecznie do przejęcia firmy konkurencyjnej przed debiutem na rynku głównym GPW nie doszło, jak się okazało spółka, której przejęciem interesował się zarząd Medicalgorithmics została przejęta przez firmę konkurencyjną.

W lutym 2013 roku PocketECG III generacji otrzymał certyfikat FDA, a już w maju podczas konferencji naukowej Heart Rhythm Society w Denver odbyła się oficjalna premiera produktu III generacji, który pozwalał na pełen zapis i przesyłanie wielodobowego EKG z możliwością oglądania go online przez lekarza w oknie standardowej przeglądarki. W 2013 roku spółka pozyskała kilku bardzo istotnych partnerów biznesowych, w tym firmę MDI Cloud Ltd z Wielkiej Brytanii, z którą kontrakt opiewał na ponad 53 mln PLN.

Przenosiny spółki na parkiet główny były kwestią czasu i stały się faktem w lutym 2014 roku. W ciągu niespełna 8 lat od firmy, która poszukiwała pierwszych inwestorów niezbędnych do zapewnienia funduszy na badania i rozwój projektu oraz zaledwie 4 lat od debiutu na małej giełdzie NewConnect, spółka w lutym 2014 roku zadebiutowała na rynku głównym. Kapitalizacja spółki na dzień 31.12.2013 roku wynosiła ponad 590 mln PLN, a kurs jej akcji w ciągu ostatniego roku notowań na NewConnect wzrósł o 166%. Debiut na dużej giełdzie okazał się udany, kurs akcji od 10 stycznia systematycznie rósł od ceny 165,00 PLN do maksymalnie 320,00 PLN w dwa dni po debiucie. Pozwoliło to spółce sięgnąć kapitalizacji równej miliarda złotych. Następnie w okresie od maja 2014 do połowy października 2014 cena akcji sukcesywnie spadała osiągając 16 października najniższą wartość 166,80 PLN za akcję. W ostatnim kwartale 2014 roku nastąpiło krótkie odbicie po którym cena oscylowała wokół 200,00 PLN w okresie do końca stycznia 2015 roku. W tym okresie spółka podpisała kilka kolejnych kontraktów z partnerami strategicznymi m.in. w Australii i Nowej Zelandii, Indiach oraz Meksyku. W marcu cena akcji wzrosła ponownie do ponad 250,00 PLN za akcję, a na dzień 24 czerwca 2015 roku akcje spółki są wyceniane na 220,00 PLN za sztukę, co oznacza kapitalizację spółki na poziomie 760 mln PLN.

Historia firmy Medicalghoritmics pokazuje, że można osiągnąć olbrzymi sukces rynkowy mając do dyspozycji tylko pomysł i umiejętności jego realizacji, połączone ze zdolnością do przekonania inwestorów do dokapitalizowania przedsięwzięcia. Komercyjne zastosowanie osiągnięć naukowych jest niesłychanie ważne w rozwoju gospodarki. Niestety w Polsce integracja środowisk naukowych i biznesowych w dalszym ciągu pozostaje na niskim poziomie, co nie pozwala naszym inżynierom rozwinąć swoich projektów na miarę oczekiwań.

Best Capital angażuje się w komercjalizację projektów na wczesnym etapie rozwoju. Korzystając ze swoich powiązań ze sferą biznesową i technologiczną pragniemy wspierać rozwój innowacyjnych pomysłodawców z interesującymi pomysłami na rozwój biznesu. Posiadamy zarówno bazę inwestorów indywidualnych, jak również projektodawców, których pomysły poddajemy analizie biznesowej i staramy się pokierować ich w odpowiednim kierunku do rozwoju swoich przedsięwzięć, ostatecznie doprowadzając do pozyskania kapitału od inwestorów.

Autor: Tomasz Styrcula


Cena nominalna oraz cena emisyjna w kontekście podwyższenia kapitału spółki

Zgodnie z polskim prawem, spółki kapitałowe, które podwyższają swój kapitał zakładowy poprzez utworzenie nowych udziałów (w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością) lub emisję akcji (w przypadku spółki akcyjnej) każdorazowo ustalają cenę oferowanych papierów własnościowych. Ta cena jest definiowana jako cena emisyjna i zgodnie z Kodeksem Spółek Handlowych (KSH) nie może być niższa od ceny nominalnej (art. 154 §3 oraz art. 309 §1).

Cena nominalna to z kolei wartość ustalana przez założycieli spółki w momencie jej utworzenia, zawarta w statucie lub umowie spółki. Stanowi ona o udziale jednej akcji/udziału w kapitale zakładowym spółki. Kodeks Spółek Handlowych określa minimalną wartość nominalną akcji w spółce akcyjnej w wysokości 1 grosz oraz minimalną wartość nominalną jednego udziału w spółce z o.o. w wysokości 50 zł. Jednocześnie minimalna wartość kapitału zakładowego spółki akcyjnej wynosi co najmniej 100 000 zł, a w przypadku spółki z o.o. kapitał zakładowy musi wynieść co najmniej 5 000 zł.

W przypadku dalszych podwyższeń kapitału spółki w trakcie jej trwania, organy spółki decydują każdorazowo o planowanej wielkości podwyższenia, a także o wspomnianej na początku cenie emisyjnej. Zasadniczo cena emisyjna jest ustalana przez Walne Zgromadzenie lub Zgromadzenie Wspólników, jednak dopuszcza się także jej wyznaczenie przez Radę Nadzorczą oraz Zarząd. Jak już wspomniano, cena emisyjna nie może być niższa od ceny nominalnej, może być jednak od niej wyższa. Jaki ma to wpływ na sytuację spółki oraz dotychczasowych jej właścicieli? Rozpatrzmy dwa przykłady.

Założenia początkowe
Rozpatrujemy podwyższenie kapitału w spółce akcyjnej. W obu przypadkach rozważamy obejmowanie akcji nowych emisji za wkłady pieniężne.
  • Początkowy kapitał zakładowy spółki wynosi 500 000 zł,
  • Wartość nominalna akcji wynosi 1 zł.
  • Liczba akcji spółki wynosi 500 000 szt.
  • Spółka posiada dwóch akcjonariuszy, z których każdy posiada po 250 000 szt. akcji, tj. po 50% w kapitale zakładowym.
Przykład 1. Cena nominalna = cena emisyjna, zakładamy podwyższenie kapitału o 500 000 zł.
Jest to klasyczny przypadek podwyższenia kapitału. Po przeprowadzonej emisji sytuacja w spółce przedstawiać się będzie następująco:
  • Kapitał zakładowy spółki wyniesie 1 000 000 zł.
  • Wartość nominalna akcji wynosi 1 zł.
  • Cena emisyjna akcji wynosi 1 zł.
  • Liczba akcji spółki po emisji wyniesie 1 000 000 szt.
  • Spółka będzie posiadać trzech akcjonariuszy, z których dwaj początkowi akcjonariusze posiadają po 250 000 szt. akcji, co daje każdemu z nich po 25% w kapitale zakładowym, natomiast nowy akcjonariusz posiada 500 000 szt. akcji, tj. 50% w kapitale zakładowym.
W omówionym przykładzie dotychczasowi właściciele spółki „oddają” znaczną część swojej spółki w zamian za otrzymany kapitał. Wskutek tej operacji ich łączny udział w kapitale zakładowym (a tym samym w głosach na walnym zgromadzeniu) spada ze 100% do 50%. Pozostałe 50% akcji oraz głosów przysługiwać będzie nowemu akcjonariuszowi. Jednocześnie wzrasta wartość kapitałów spółki, dzięki czemu można liczyć na jej szybszy rozwój poprzez inwestycje lub spłatę wymagalnych zobowiązań.
Podwyższenie kapitału zawsze powoduje rozwodnienie kapitału właścicielskiego, jednak dzięki zastosowaniu ceny emisyjnej w kwocie wyższej od ceny nominalnej można w odpowiedni sposób wpłynąć na poziom takiego rozwodnienia. Rozpatrzmy ten sam przykład, ale przy założeniu wyższej ceny emisyjnej.

Przykład 2. Cena nominalna < cena emisyjna, zakładamy podwyższenie kapitału o 500 000 zł przy cenie emisyjnej w wysokości 4 zł za akcję.
Po przeprowadzonej emisji sytuacja w spółce kształtowałaby się następująco:
  • Kapitał zakładowy spółki wyniesie 625 000 zł.
  • Wartość nominalna akcji wynosi 1 zł.
  • Cena emisyjna akcji wynosi 4 zł.
  • Liczba akcji spółki wyniesie 625 000 szt.
  • Nowy akcjonariusz obejmuje 125 000 szt. akcji po cenie emisyjnej 4 zł, natomiast różnica pomiędzy ceną emisyjną akcji oraz ceną nominalną (375 000 zł) będzie przeznaczona na kapitał zapasowy spółki. Wspomniana różnica określana jest w ekonomii terminem agio.
  • Spółka będzie posiadać trzech akcjonariuszy, z których dwaj początkowi posiadają po 250 000 szt. akcji, co daje każdemu z nich po 40% w kapitale zakładowym, natomiast nowy akcjonariusz posiada 125 000 akcji, tj. 20% w kapitale zakładowym.
Doprecyzowując powyższy przykład – wzrost kapitału zakładowego zaledwie o 125 000 zł nie oznacza, że spółka pozyskała tylko tyle kapitału. Nowy inwestor wpłaca do spółki 500 000 zł, ale otrzymuje w zamian 125 000 akcji, ponieważ jedna akcja została wyceniona na 4 zł. Kapitał zakładowy wzrasta tylko o 125 000 zł, ale jej kapitały własne wzrastają o 500 000 zł. Pozostałe 375 000 zł zgodnie z KSH (art. 396 §2) należy przeznaczyć na kapitał zapasowy spółki, który pozostaje do dyspozycji spółki.
Na kapitał własny w spółce akcyjnej składają się: kapitał zakładowy, kapitał zapasowy oraz kapitał rezerwowy.

Dzięki zastosowaniu wyższej ceny emisyjnej dotychczasowi akcjonariusze uniknęli znacznego rozwodnienia się kapitału, jednocześnie pozyskując do spółki zakładaną kwotę kapitału. Taka sytuacja jest najbardziej pożądaną przez akcjonariuszy, jednak aby ustalić wyższą cenę emisyjną spółka powinna posiadać ugruntowaną pozycję rynkową, a jej wartość powinna być wyceniana powyżej wartości nominalnej wszystkich wyemitowanych akcji. W przeciwnym razie trudno spodziewać się zainteresowania emisją ze strony inwestorów.
Zapraszamy także do zapoznania się z tematyką ceny nominalnej oraz emisyjnej w kontekście obligacji korporacyjnych, która znacząco różni się od opisanej powyżej. Artykuł na ten temat znajdą Państwo pod adresem: http://bestcapital.pl/cena-brudna-cena-czysta-cena-emisyjna-obligacji/.

Autor: Tomasz Styrcula


Rynek regulowany i ASO Catalyst

W dniu 30 września 2014 roku minęło równe pięć lat od uruchomienia zorganizowanego rynku dłużnych papierów wartościowych Catalyst, o czym wspominaliśmy w artykule podsumowującym istnienie rynku. Z tej okazji pragniemy także przybliżyć mniej doświadczonym inwestorom – czym jest rynek obligacji Catalyst, przez kogo jest prowadzony oraz jakie są zasady jego działania.
 
Historia rynku Catalyst rozpoczęła się we wrześniu 2009 roku – wtedy to Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie oficjalnie rozpoczęła  działalność rynku papierów dłużnych Catalyst. Przed tym wydarzeniem obrót obligacjami przedsiębiorstw był bardzo znikomy, ich emisje przeprowadzane przez banki były kierowane w zasadzie tylko do klientów profesjonalnych, sporadycznie do inwestorów indywidualnych. Stworzenie rynku Catalyst wypełniło sporą lukę dla inwestorów indywidualnych zwłaszcza pod względem poziomu ryzyka inwestycyjnego – dotychczas inwestycje opierały się głównie na ryzykownym rynku akcji lub na mniej ryzykownym, ale też mniej zyskownym rynku obligacji skarbowych. Rynek dłużnych papierów wartościowych wypełnił tę lukę ponieważ charakteryzuje się pośrednim poziomem ryzyka oraz możliwością uzyskania wyższego oprocentowania kapitału. Korzyść z powstania rynku Catalyst odnieśli także emitenci –ułatwiło to przedsiębiorstwom pozyskiwanie kapitału z innego źródła niż kredyty bankowe – poprzez emisję obligacji korporacyjnych.
 
Catalyst jest systemem obrotu prowadzony przez Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie S.A. oraz Bondspot S.A.. System obejmuje następujące rynki:
  • regulowany prowadzony przez Giełdę;
  • regulowany prowadzony przez BondSpot;
  • alternatywny system obrotu prowadzony przez Giełdę;
  • alternatywny system obrotu prowadzony przez BondSpot.
Rynki prowadzone przez BondSpot to rynki, na których odbywa się obrót hurtowy, natomiast rynki obrotu detalicznego prowadzone są przez Giełdę.
 
Obligacje, które są przedmiotem ubiegania się o wprowadzenie do obrotu na Catalyst muszą przede wszystkim spełniać cztery podstawowe warunki:
  • muszą być to papiery zdematerializowane,
  • ich zbywalność nie może być ograniczona,
  • musi zostać sporządzony odpowiedni dokument informacyjny;
  • w stosunku do Emitenta nie toczy się postępowanie upadłościowe oraz likwidacyjne. 
Ponadto jeżeli emitent ubiega się o dopuszczenie emisji do obrotu na rynku regulowanym prowadzonym przez Giełdę – minimalna wartość nominalna obligacji objętych wnioskiem musi wynosić lub stanowić równowartość co najmniej 4.000.000 złotych. Emitent musi złożyć wniosek o dopuszczenie dłużnych instrumentów finansowych do obrotu na Catalyst, wniosek jest rozpatrywany w ciągu 5 dni od złożenia kompletu poprawnie sporządzonych dokumentów. Po jego weryfikacji przez zarząd Giełdy lub BondSpot może zostać wystosowane żądanie o przedstawienie dodatkowych informacji lub dokumentów niezbędnych do podjęcia decyzji o dopuszczeniu obligacji do obrotu na Catalyst. Jeżeli nie ma takiej potrzeby następnym krokiem po rozpatrzeniu wniosku jest złożenie kolejnego wniosku – tym razem o wprowadzenie obligacji do obrotu wraz ze wskazaniem proponowanej daty pierwszego notowania.
 
W przypadku kiedy emitent ubiega się o wprowadzenie obligacji tylko do Alternatywnego Systemu Obrotu Catalyst także należy złożyć wniosek o wprowadzenie instrumentów dłużnych do tego systemu. W tym przypadku jeszcze nie obowiązuje minimalny poziom emisji, jednak już we wrześniu 2014 roku zostały wprowadzone zmiany do regulaminu, które wejdą w życie od 1 stycznia 2015 roku. Zapisy regulaminu ustalają minimalną wielkości emisji, która została ustalona na poziomie 1.000.000 złotych. Termin rozpatrzenia wniosku również wynosi 5 dni roboczych, a cała dalsza procedura wprowadzenia do ASO wygląda podobnie jak w przypadku dopuszczenia do obrotu na rynku regulowanym.
 
Często zaskakującym dla inwestorów jest fakt, że te same obligacje są notowane zarówno na rynku regulowanym jak i w alternatywnym systemie. Jest to sytuacja dopuszczana przez regulamin Catalyst, zgodnie z którym emisja dopuszczona do obrotu na rynku regulowanym Giełdy może być także wprowadzona do alternatywnego systemu BondSpot i odwrotnie obligacje dopuszczone do obrotu na rynku regulowanym BondSpot mogą być wprowadzone do ASO Giełdy. Ponadto emisje dopuszczone do obrotu na jednym rynku regulowanym mogą być dopuszczone na drugi rynek regulowany, a wprowadzone do ASO prowadzonego przez Giełdę mogą być także wprowadzone do ASO prowadzonego przez BondSpot. Giełda i BondSpot zapewniają aby dopuszczenie/wprowadzenie dłużnych instrumentów finansowych oraz ich wprowadzenie do obrotu na rynkach Catalyst następowało równocześnie, z zastrzeżeniem terminów obowiązujących na danym rynku.
 
Notowanie instrumentów na kilku rynkach Catalyst nie niesie ze sobą żadnych konsekwencji dla inwestora. Wiąże się jedynie z większymi wymogami dla emitenta co do wprowadzenia emisji do obrotu.

Autor: Tomasz Styrcula