Aniołowie biznesu, Venture Capital, Private Equity – kim są i czym się różnią?

W jednym z poprzednich artykułów przedstawiliśmy informacje dotyczące analizy startupów oraz wskazaliśmy najważniejsze kwestie i dokumenty, które powinny dopracować osoby prowadzące start-up poszukując finansowania. Tym razem skupimy swoją uwagę na potencjalnych źródłach pozyskania takiego finansowania, tj. 
w szczególności instytucjach Aniołów Biznesu, a także funduszach Private Equity (PE),
ze szczególnym uwzględnieniem funduszy typu Venture Capital (VC).

Kim są Aniołowie Biznesu, fundusze VC/PE?
Aniołowie Biznesu to zazwyczaj osoby prywatne, które osiągnęły sukces w prowadzeniu własnego biznesu i przeszły na „biznesową emeryturę”, w trakcie której postanowili wspierać młodych, obiecujących przedsiębiorców i ich projekty. Oprócz prywatnego wsparcia finansowego takie osoby zazwyczaj mają do zaoferowania szeroki wachlarz innych wartości dodanych, które mogą okazać się dla startupów bardziej wartościowe od pieniędzy. Anioł zapewnia m.in. olbrzymią wiedzę merytoryczną, a także rozbudowaną sieć kontaktów biznesowych, które wykorzystane we właściwy sposób mogą przynieść firmie wymierne korzyści finansowe. Aniołowie Biznesu najczęściej poszukują takich firm, które działają w znanej im branży, w których mogą wykorzystać swoje kontakty. Poza tym, rzecz jasna, wymagają odpowiedniego przygotowania biznesu oraz takiego pomysłu, w sukces którego będą w stanie uwierzyć. Aniołowie biznesu byli już przedmiotem jednego z naszych wcześniejszych artykułów, do którego odsyłamy osoby szczególnie zainteresowane tą tematyką: http://bestcapital.pl/kim-sa-aniolowie-biznesu/

Jeżeli zaś chodzi o fundusze Private Equity oraz Venture Capital, od Aniołów Biznesu odróżnia ich przede wszystkim to, że są to podmioty gospodarcze – a nie osoby fizyczne. Aniołowie bardzo często cenią sobie swoją prywatność i nie chcą ujawniać swojego zaangażowania w dany projekt, natomiast z funduszami sytuacja wygląda zgoła inaczej. Nie ma się co temu dziwić – w końcu jako fundusz są oceniani z perspektywy swoich sukcesów biznesowych, osiąganych stóp zwrotu z inwestycji, dlatego też bogate w sukcesy portfolio jest dla nich nie do przecenienia.

Ponadto różnica pomiędzy funduszami VC i PE, a Aniołami Biznesu polega na źródłach czerpania kapitału na dofinansowanie innowacyjnych projektów. Firmy VC/PE w przeciwieństwie do Aniołów oferujących swój prywatny kapitał, środki na inwestycje pochodzą z funduszy utworzonych przez inwestorów wchodzących w skład tych firm. Z tego względu decyzje podejmowane przez firmy VC/PE są zazwyczaj przedmiotem długotrwałej analizy poprzedzonej szeregiem spotkań z zespołem startupu.   

Ostatnią, choć nie najmniej ważną różnicą są kwoty, jakie są gotowe inwestować fundusze VC/PE oraz Aniołowie Biznesu. Jest to pochodną etapu rozwoju spółki, którą inwestorzy się interesują. Nie jest to regułą, jednak zazwyczaj Aniołowie Biznesu decydują się na inwestycje w mniejsze przedsięwzięcia (kwoty rzędu 100 – 500 tysięcy złotych), podczas gdy Venture Capital inwestują zwykle kwoty oscylujące wokół 500 tys. – 1 mln zł i więcej. Warto w tym miejscu zaznaczyć, iż fundusze Venture Capital to szczególny rodzaj funduszy Private Equity, który podobnie jak Aniołowie Biznesu inwestuje w przedsięwzięcia na wczesnym etapie rozwoju. Szeroko rozumiany sektor Private Equity inwestuje nie tylko w młode firmy, ale także w duże, prężnie działające podmioty, ze sprawdzonym już modelem biznesowym, które potrzebują dofinansowania – w takich przypadkach inwestycje mogą sięgać nawet kilkunastu milionów złotych.

Podsumowując, fundusze Venture Capital oraz Aniołowie biznesu mają kilka wspólnych cech, do których zaliczyć należy przede wszystkim cel ich istnienia, tj. wsparcie młodych przedsiębiorców w realizacji ich pomysłów biznesowych. Obie instytucje w swoich działaniach kierują się podobnymi pobudkami, czyli chęcią zysku, w zamian za zaoferowanie niezbędnego kapitału na rozwój oraz innych wartości dodatkowych w postaci swojego doświadczenia, wiedzy i kontaktów. Ponadto łączy je także sposób inwestycji i zarządzania firmą, w którą inwestują – najczęściej wkład kapitału jest powiązany z objęciem przez nich części udziałów w przedsiębiorstwie. Dzięki temu mogą nie tylko biernie się przyglądać poczynaniom zarządu, ale także mieć aktywny wpływ na podejmowane decyzje w firmie.

Autor: Tomasz Styrcula


Medicalgorithmics S.A., czyli od pomysłu do spółki wartej 1 miliard zł

W Polsce działa kilka sieci Aniołów biznesu (tzw. Business Angels Networks) zrzeszających potencjalnych inwestorów oraz gromadzących informacje o przedsiębiorcach poszukujących kapitału i wsparcia biznesowego dla swoich projektów. Ideą takich sieci jest pełnienie funkcji łącznika pomiędzy obiema stronami. Instytucja Anioła biznesu w Polsce jest w dalszym ciągu niszowym zajęciem dla przedsiębiorców z doświadczeniem i większym zasobem portfela. Mimo wszystko, można wskazać co najmniej kilka inwestycji przeprowadzonych w takim modelu zakończonych sukcesem. Jednym z takich projektów jest bez wątpienia firma Medicalgorithmics. W niniejszym artykule przedstawimy pokrótce historię rozwoju tej firmy od pomysłu, aż po spółkę giełdową z kapitalizacją sięgającą nawet 1 miliard PLN.

Pomysł na stworzenie systemu, który pozwalałby na zdalny monitoring stanu zdrowia poza szpitalem, zrodził się w 2003 roku w głowie Marka Dziubińskiego – pierwszego z założycieli Medicalgorithmics. Sygnał EKG miał być na bieżąco analizowany, a w przypadku stwierdzenia zagrożenia informacja była przesyłana do lekarza. Na początku był tylko pomysł, który wzbudził zainteresowanie drugiego polskiego naukowca i założyciela spółki – Marcina Szumowskiego, który postanowił wesprzeć przedsięwzięcie od strony biznesowej i sprzedażowej. W tym okresie prowadzonymi działaniami zainteresował się Anioł biznesu – Martin Jasinski – Amerykanin polskiego pochodzenia, założyciel funduszu typu seed capital New Europe Ventures. Inwestorowi projekt wydał się ciekawy, ściśle związany z interesującą go dziedziną dotyczącą transferu technologii i komercjalizacji badań – dlatego zgodził się go dofinansować oraz wesprzeć od strony rynkowej. Powstały pierwsze algorytmy do analizy sygnału EKG, kształtu nabrał także pierwszy prototyp urządzenia i tak rozpoczęła się długa droga projektu do sukcesu.

Spółka rozpoczęła swoją działalność w 2005 roku. W ciągu kolejnych trzech lat obu założycielom małej spółki – która wówczas w zasadzie w ogóle nie funkcjonowała operacyjnie i nie miała żadnych przychodów – udało się pozyskać pierwsze wsparcie finansowe od dwóch funduszy zalążkowych (wspomniany New Europe Ventures oraz BIB Seed Capital S.A.). Oba fundusze do dziś są znaczącymi akcjonariuszami spółki. Był to najważniejszy, pierwszy krok w rozwoju badań naukowych i prac rozwojowych nad prototypem urządzenia PocketECG. W późniejszych okresach spółka otrzymała dofinansowanie ze środków Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka oraz programów Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego (Inicjatywa technologiczna I oraz projekt IniTech).

W 2009 roku produkt PocketECG został dopuszczony przez American Food and Drug Administration (FDA) do sprzedaży w Stanach Zjednoczonych. W kolejnym roku produkt PocketECG wszedł do oficjalnej sprzedaży w Polsce, a wkrótce po tym rozpoczęła się sprzedaż eksportowa – w większości do Stanów Zjednoczonych. Wejście na rynek amerykański okazało się strzałem w dziesiątkę, ponieważ w ciągu pół roku sprzedaż eksportowa rosła tak dynamicznie, że przekroczyła sprzedaż krajową. W I kwartale 2011 roku zdecydowana większość przychodów spółki pochodziła ze sprzedaży produktów i usług na terenie USA do tzw. całodobowych centrów monitorowania i diagnostyki (ang. IDTF).

Przybliżmy zatem urządzenie, które stało się technologicznym hitem eksportowym z małej polskiej firmy za ocean i do reszty świata. PocketECG to produkt, składający się z dwóch urządzeń wraz z dedykowanym oprogramowaniem. Pierwsze urządzenie jest podłączonym do elektrod rejestratorem sygnału EKG, natomiast drugie to mikrokomputer (notabene jednocześnie pełniący funkcję telefonu) odbierający i transmitujący sygnał bezprzewodowo do centrów monitorowania. Urządzenie po rozpoczęciu badania, na bieżąco w cyklach wielodobowych przesyła wyniki do centrum monitorowania. PocketECG łączy w sobie zalety tradycyjnego holtera mierzącego i zapisującego każde uderzenie serca w cyklu 24-godzinnym oraz tzw. event holtera – urządzenia stosowanego w diagnostyce długotrwałej, która przesyła do specjalistów fragmenty zapisów badań EKG. Większość event holetrów to jednak urządzenia uruchamiane manualnie przez pacjenta w tych momentach, kiedy wyczuwa jakieś nieprawidłowości. W związku z manualnym sterowaniem urządzenia związane jest ryzyko, że pacjent nie zawsze jest w stanie wyczuć nieprawidłowości – zwłaszcza w czasie snu. PocketECG rozwiązał ten problem, ponieważ monitorował pracę serca non stop, a dodatkowo na bieżąco, dzięki specjalnie opracowanym algorytmom, przesyła odpowiednio wyselekcjonowane istotne informacje do specjalistów. Co więcej, dzięki bezprzewodowej transmisji danych użyteczność urządzenia jest o wiele większa niż konkurencyjnych urządzeń. Najważniejsze w badaniach holterowskich jest doświadczenie lekarza i jego umiejętność odczytania zapisanych danych EKG i adnotacji. Przesyłanie zebranych danych na setki kilometrów umożliwiło wykonanie badań lekarskich w każdym gabinecie, ponieważ system transmitował je bezpośrednio do odpowiednich specjalistów w centrum telemonitoringu – lekarz zlecający badanie nie musiał posiadać profesjonalnej wiedzy z zakresu badań EKG, ponieważ otrzymywał gotowy raport z badania. Na dzień dzisiejszy PocketECG nadal jest najbardziej zaawansowanym technologicznie systemem do diagnostyki arytmii na świecie.

Wracając do historii rozwoju firmy Medicalgorithmics, w czerwcu 2011 roku pojawiły się pierwsze sygnały o wejściu spółki na NewConnect. Z oferty prywatnej przeprowadzonej od lipca do listopada 2011 spółka pozyskała ponad 6 mln PLN poprzez emisję nowych akcji stanowiących niecałe 10% dotychczasowego kapitału zakładowego spółki. Debiut na NewConnect miał miejsce w dniu 9 listopada 2011 roku. Ponad 50% akcji zostało objętych przez Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych, poza tym w spółce pojawił się kolejny istotny pod względem rozwoju firmy Anioł biznesu – znany ze spektakularnego sukcesu Nepentes (producenta dermokosmetyków) – Marek Orłowski. Inwestor kupił akcje w ilości która nie przekraczała 5% udziału w ogólnej liczbie akcji spółki. Biznesmen obiecał przy tym zaangażowanie w stworzenie podwalin do budowy europejskiej sieci sprzedaży oraz wsparcia sprzedaży produktu spółki na tych rynkach.

Na początku 2012 roku znów stało się głośno o firmie i produkcie Medicalgorithmics, a to za sprawą sporego kontraktu, podpisanego na wyłączność z amerykańską firmą AMI Monitoring na okres 5 lat. Kontrakt gwarantował firmie AMI Monitoring wyłączność w dystrybucji sprzętu Medicalgorithmics w Stanach Zjednoczonych oraz minimalną kwotę jaką spółka otrzyma za jego realizację – 84 mln PLN. Wartość kontraktu pozwalała firmie na dalsze rozwinięcie skrzydeł biznesu, osiągnięcie przewagi konkurencyjnej i pozycji lidera na rynku amerykańskim oraz oczywiście dalszą ekspansję rynków europejskich i azjatyckich. W międzyczasie inżynierowie Medicalgorithmics opracowali drugą wersję urządzenia PocketECG oraz rozpoczęli pracę na trzecią generacją urządzenia, która ulepszała nie tylko elementy obudowy i podzespołów urządzenia, ale w jeszcze większym stopniu umożliwiała badanie innych sygnałów życiowych niż EKG.

W połowie 2012 roku walne zgromadzenie akcjonariuszy spółki podjęło uchwałę o podwyższeniu kapitału zakładowego w drodze subskrypcji prywatnej. Zapisy na akcje trwały od 18 czerwca 2012 roku i zakończyły się 12 lipca 2012 roku. W tym czasie spółce udało się pozyskać inwestorów na ponad 920.600 sztuk akcji, obejmowanych po cenie emisyjnej równej 60,00 PLN. Oznaczało to, że spółka pozyskała z emisji kapitał o wartości ponad 55 mln PLN. Była to rekordowa emisja w 2012 roku na NewConnect.  Prezes spółki jeszcze w lipcu 2012 roku zapowiedział, iż środki pozyskane z emisji zostaną w całości przeznaczone na akwizycję, a tym samym poszerzenie i zdywersyfikowanie działalności o badanie bezpieczeństwa leków kardiologicznych. Jednocześnie pojawiły się pierwsze głosy o planach wejścia spółki na rynek główny Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie po dokonanym przejęciu innej firmy. Ostatecznie do przejęcia firmy konkurencyjnej przed debiutem na rynku głównym GPW nie doszło, jak się okazało spółka, której przejęciem interesował się zarząd Medicalgorithmics została przejęta przez firmę konkurencyjną.

W lutym 2013 roku PocketECG III generacji otrzymał certyfikat FDA, a już w maju podczas konferencji naukowej Heart Rhythm Society w Denver odbyła się oficjalna premiera produktu III generacji, który pozwalał na pełen zapis i przesyłanie wielodobowego EKG z możliwością oglądania go online przez lekarza w oknie standardowej przeglądarki. W 2013 roku spółka pozyskała kilku bardzo istotnych partnerów biznesowych, w tym firmę MDI Cloud Ltd z Wielkiej Brytanii, z którą kontrakt opiewał na ponad 53 mln PLN.

Przenosiny spółki na parkiet główny były kwestią czasu i stały się faktem w lutym 2014 roku. W ciągu niespełna 8 lat od firmy, która poszukiwała pierwszych inwestorów niezbędnych do zapewnienia funduszy na badania i rozwój projektu oraz zaledwie 4 lat od debiutu na małej giełdzie NewConnect, spółka w lutym 2014 roku zadebiutowała na rynku głównym. Kapitalizacja spółki na dzień 31.12.2013 roku wynosiła ponad 590 mln PLN, a kurs jej akcji w ciągu ostatniego roku notowań na NewConnect wzrósł o 166%. Debiut na dużej giełdzie okazał się udany, kurs akcji od 10 stycznia systematycznie rósł od ceny 165,00 PLN do maksymalnie 320,00 PLN w dwa dni po debiucie. Pozwoliło to spółce sięgnąć kapitalizacji równej miliarda złotych. Następnie w okresie od maja 2014 do połowy października 2014 cena akcji sukcesywnie spadała osiągając 16 października najniższą wartość 166,80 PLN za akcję. W ostatnim kwartale 2014 roku nastąpiło krótkie odbicie po którym cena oscylowała wokół 200,00 PLN w okresie do końca stycznia 2015 roku. W tym okresie spółka podpisała kilka kolejnych kontraktów z partnerami strategicznymi m.in. w Australii i Nowej Zelandii, Indiach oraz Meksyku. W marcu cena akcji wzrosła ponownie do ponad 250,00 PLN za akcję, a na dzień 24 czerwca 2015 roku akcje spółki są wyceniane na 220,00 PLN za sztukę, co oznacza kapitalizację spółki na poziomie 760 mln PLN.

Historia firmy Medicalghoritmics pokazuje, że można osiągnąć olbrzymi sukces rynkowy mając do dyspozycji tylko pomysł i umiejętności jego realizacji, połączone ze zdolnością do przekonania inwestorów do dokapitalizowania przedsięwzięcia. Komercyjne zastosowanie osiągnięć naukowych jest niesłychanie ważne w rozwoju gospodarki. Niestety w Polsce integracja środowisk naukowych i biznesowych w dalszym ciągu pozostaje na niskim poziomie, co nie pozwala naszym inżynierom rozwinąć swoich projektów na miarę oczekiwań.

Best Capital angażuje się w komercjalizację projektów na wczesnym etapie rozwoju. Korzystając ze swoich powiązań ze sferą biznesową i technologiczną pragniemy wspierać rozwój innowacyjnych pomysłodawców z interesującymi pomysłami na rozwój biznesu. Posiadamy zarówno bazę inwestorów indywidualnych, jak również projektodawców, których pomysły poddajemy analizie biznesowej i staramy się pokierować ich w odpowiednim kierunku do rozwoju swoich przedsięwzięć, ostatecznie doprowadzając do pozyskania kapitału od inwestorów.

Autor: Tomasz Styrcula


Kim są aniołowie biznesu?

Aniołowie biznesu (ang. business angels)  stają się co raz liczniejszą grupą inwestorów na polskim rynku kapitałowym. Kim są aniołowie biznesu, co ich charakteryzuje i wyróżnia na tle innych inwestorów rynkowych, czy warto z nimi współpracować? Odpowiedzi na te pytania znajdą Państwo w poniższym artykule, zapraszamy do lektury.

Anioł biznesu to inwestor prywatny, posiadający wolne środki finansowe, które inwestuje w perspektywiczne przedsięwzięcia pozwalające wierzyć, iż w ciągu 5-7 lat rozwój spółki pozwoli mu wyjść z inwestycji z zyskiem. Anioł biznesu finansuje działania młodej spółki w zamian za objęcie części udziałów lub akcji takiego przedsiębiorstwa. Warto przy tym pamiętać, że nie wystarczy posiadać dużej ilości gotówki, aby mianować się aniołem biznesu. Z jednej strony właściciel pomysłu lub młodej, perspektywicznej spółki musi liczyć się z oddaniem części swojej firmy (co nie wszystkim przychodzi łatwo), z drugiej jednak strony można dostrzec wiele innych, pozytywnych aspektów tej „wymiany”.

Przede wszystkim aniołowie biznesu działają w swoistej niszy rynkowej, która związana jest z faktem, iż na wczesnym etapie rozwoju firmy, przedsiębiorcy napotykają bardzo duże problemy z pozyskaniem kapitału zewnętrznego. Jeżeli właściciele mają dobry pomysł na biznes, opracowali zadowalający model biznesowy i strategię rozwoju, jednak nie posiadają wystarczająco dużo kapitału, aby rozpocząć działalność operacyjną i zacząć generować przychody – prawdopodobnie trudno będzie im pozyskać finansowanie z kredytu bankowego, funduszy typu venture capital, nie wspominając o emisji obligacji. Właśnie w tej niszy rynkowej działają inwestorzy prywatni nazywani też aniołami biznesu, dzięki którym wiele firm na początkowym etapie rozwoju działalności może pewnym krokiem przekroczyć próg działalności lokalnej i wejść na rynek ogólnokrajowy wykorzystując w pełni swój potencjał rozwoju.

To, co dodatkowo wyróżnia aniołów biznesu na tle instytucji oferujących wsparcie wyłącznie kapitałowe (takich jak banki), to przede wszystkim wkład doświadczenia i kontaktów biznesowych, które posiadają. Inwestor prywatny, którego nazwać można aniołem biznesu to osoba, która posiada duże doświadczenie w biznesie, zarówno na rynku kapitałowym jak i w określonej działce biznesowej – i w takie właśnie inwestuje. Co to oznacza dla właściciela młodej firmy? Olbrzymie wsparcie w kwestiach analizy i dopasowania pomysłu oraz modelu biznesowego do warunków rynkowych, wsparcie w przygotowaniu prototypu czy nawiązaniu kontaktów biznesowych, a często także podpisaniu pierwszych kontraktów. Współpraca ze znanym na rynku finansowym aniołem biznesu może sama w sobie zwiększyć poziom zaufania ze strony instytucji finansowych i ułatwić pozyskanie kapitału z innych źródeł.

Ponadto, ważnym aspektem na który trzeba zwrócić uwagę jest fakt, że po dokonaniu inwestycji w zamian za otrzymane udziały/akcje inwestorowi jakim jest anioł biznesu zdecydowanie zależy na tym, aby firma rozwijała się jak najlepiej, ponieważ to gwarantuje jego zysk. Typowy horyzont czasowy inwestycji wynosi około 5 lat i po tym czasie inwestorzy zazwyczaj dążą do sprzedaży swojej inwestycji – najczęściej do funduszy typu Venture Capital, do inwestora branżowego lub odsprzedają je z powrotem do właścicieli – o ile Ci dysponują środkami, aby je odkupić.

Najważniejszym z perspektywy młodych przedsiębiorców poszukujących finansowania dla swojego biznesu wydaje się znalezienie odpowiedniego inwestora dla swojej firmy. Potrzebna jest osoba, która posiada duże doświadczenie biznesowe i zarządcze, dobrze zna naszą branżę i  posiada kontakty, które mogą  zagwarantować początkowy rozwój firmy. Jeżeli poszukujesz finansowania a jednocześnie liczysz na odpowiednie wsparcie biznesowe dla swojej firmy, zapraszamy do wypełnienia formularza zgłoszeniowego po prawej stronie. Best Capital bezpośrednio wspiera młode firmy w ich rozwoju oraz zapewnia pozyskanie kapitału za pośrednictwem grupy inwestorów indywidualnych.

Jak zmiany rynkowe wpływają na kurs obligacji?

Na rynku obligacji Catalyst ceny instrumentów dłużnych są podawane jako procentowe ujęcie wartości nominalnej obligacji – jest to tzw. kurs obligacji. Jakie są zależności pomiędzy rynkową ceną danego instrumentu a jego rentownością? Czy wahania cen obligacji zawsze są takie same i czy zawsze cena niższa od nominalnej musi oznaczać złą sytuację w spółce? Na te pytania odpowiemy w niniejszym artykule. Zapraszamy do lektury.

Rentowność obligacji to inaczej jej stopa dochodu w okresie do wykupu obligacji – w praktyce stosuje się najczęściej oznaczenie Yield To Maturity (YTM) obligacji. Rentowność jest obliczana przy założeniu, że inwestor kupi obligację po cenie rynkowej oraz przetrzyma ją do terminu jej zapadalności, natomiast odsetki otrzymane z jej tytułu zainwestuje po stopie dochodu równej YTM. Stopa dochodu zmienia się w zależności od dwóch głównych czynników, którymi jest poziom ryzyka kredytowego (wypłacalności emitenta) oraz poziomu rynkowych stóp procentowych.
Ustalmy podstawowe zależności w relacji pomiędzy ceną obligacji (P) oraz jej rentownością (YTM). Dla ułatwienia w artykule rozpatrujemy obligacje o stałym oprocentowaniu. Zależności te można rozpatrywać dwojako:
  • jak cena obligacji zależy od wymaganej stopy dochodu (YTM);
  • jak stopa dochodu (YTM) w okresie do wykupu obligacji zależy od rynkowej ceny obligacji.
Wzrost stopy dochodu powoduje spadek ceny obligacji, natomiast spadek stopy dochodu powoduje wzrost ceny obligacji. Najłatwiej zaobserwować obie zależności na poniższym wykresie. 

wykres 1

Omówmy wymienione zależności na prostym przykładzie.

Przykład 1
Rozpatrujemy obligacje, których termin wykupu przypada za 3 lata, ich wartość nominalna wynosi 1000 zł, oprocentowanie jest równe 6%, a odsetki wypłacane są raz w roku. Jak zmieni się cena tych obligacji, jeżeli w związku ze zmianami rynkowymi zmieni się oczekiwana stopa dochodu przez inwestorów (YTM) i wyniesie odpowiednio 5%, 6% oraz 7%?

Wzór ogólny wygląda następująco:
wzór ogólny

gdzie:
P – Cena (wartość) obligacji
Ct – przepływy pieniężne z tytułu obligacji w okresie t
YTM – stopa dochodu obligacji

  1. dla YTM = 5%
    wzór 1

  2. dla YTM = 6%
    wzór 2

  3. dla YTM = 7%
    wzór 3

Z obliczeń wynika jasno, że w przypadku gdy stopa dochodu wymagana przez inwestorów jest równa oprocentowaniu obligacji, to jej cena będzie równa wartości nominalnej (b). Z kolei gdy stopa dochodu jest niższa niż oprocentowanie obligacji (a), oznacza to, że obligacja generuje wyższe odsetki niż wynikające z oczekiwanej rentowności, a zatem jest interesująca dla inwestorów. W związku z dużym zainteresowaniem takimi obligacjami, wzrasta na nie popyt, a tym samym cena obligacji rośnie powyżej wartości nominalnej. Jeśli zaś stopa dochodu jest wyższa (c), niż oprocentowanie obligacji – inwestorzy otrzymują niższe odsetki niż oczekują z danego papieru. Wtedy obligacja jest wyprzedawana przez inwestorów, a w związku z rosnącą podażą, jej cena spada i jest sprzedawana z dyskontem (poniżej wartości nominalnej).

Z powyższego przykładu można wysnuć jeszcze jedną istotną właściwość wynikającą z zależności pomiędzy ceną obligacji oraz jej rentownością. Mianowicie wzrost wartości obligacji, wywołany spadkiem stopy dochodu o 1 pkt procentowy (a) jest wyższy niż spadek wartości obligacji wywołany wzrostem stopy dochodu o 1 pkt procentowy (c). Jak wynika z powyższego przykładu w przypadku a) cena wzrosła o 27,28, podczas gdy w przypadku c) cena obligacji spadła o 26,25.

Opisana powyżej właściwość obligacji jest nazywana wypukłością obligacji (convexity) i została przedstawiona na poniższym wykresie.

wykres 2

Obligacja Y charakteryzuje się większą wypukłością niż obligacja Y. Oznacza to, że przy takim samym wzroście rentowności obligacji, cena obligacji Y spadnie w mniejszym stopniu niż cena obligacji X. Natomiast w przypadku spadku rentowności obligacji, cena obligacji Y wzrośnie bardziej niż cena obligacji X.

Z wypukłością obligacji związane są jeszcze dwie inne, równie ważne z punktu widzenia inwestorów, właściwości:

  • im niższe jest oprocentowanie obligacji, tym większe odnotowuje się wahania cen obligacji przy zmianie rentowności obligacji (przy założeniu, że są to obligacje o stałym oprocentowaniu, jednakowym terminie wykupu oraz jednakowej rentowności na początku);
  • im dłuższy okres do wykupu obligacji, tym większe odnotowuje się wahania cen obligacji przy zmianie rentowności obligacji (przy założeniu, że są to obligacje o stałym oprocentowaniu, jednakowym oprocentowaniu i jednakowej rentowności na początku).

Podsumowując, im niższe oprocentowanie lub im dłuższy termin do wykupu obligacji, tym są one bardziej podatne na zmiany cen. Rozpatrzmy te właściwości na drugim przykładzie.

Przykład 2

Dane są dwie obligacje X i Y o stałym oprocentowaniu 5% i wartości nominalnej 1000 zł. Odsetki w obu przypadkach są wypłacane raz w roku. Termin wykupu obligacji X przypada za 1 rok, natomiast obligacji Y za 3 lata. Rentowność obu obligacji jest jednakowa i wynosi 5%, jednak w związku z przewidywanym wzrostem stóp procentowych oczekuje się wzrostu wymaganej stopy dochodu o 1 pkt procentowy. W jakim stopniu zmieni się kurs obligacji X oraz Y?

Zgodnie z naszymi wyliczeniami z poprzedniego przykładu, w aktualnej sytuacji rynkowej (tj. gdy oprocentowanie obligacji oraz YTM wynosi 5%) cena obligacji jest równa ich wartości nominalnej.

  1. obligacja X (po spadku YTM do 4%)
    wzór 4
  2. obligacja Y (po spadku YTM do 4%)
    wzór 5

Zgodnie z naszym założeniem, kurs obligacji, która posiadała dłuższy termin do wykupu zmniejszył się w znacznie większym stopniu.

Rozpatrzmy teraz te same obligacje X i Y, jednak przy założeniu, że mają taki sam termin wykupu (3 lata), ale różne oprocentowanie. Oprocentowanie obligacji X wynosi 4%, natomiast obligacji Y – 5%. Rentowność obligacji wynosi 5%. W jakim stopniu zmieni się kurs obu obligacji przy założeniu, że YTM obniży się o 1 pkt procentowy? 

  1. Cena obligacji X dla YTM = 5%
    wzór 6
    Cena obligacji X po spadku YTM do poziomu 4%

    wzór 7Procentowa zmiana ceny wyniosła 2,72%.

  2. Cena obligacji Y dla YTM = 5%
    wzór 8
    Cena obligacji X po spadku YTM do poziomu 4%
    wzór 9Procentowa zmiana ceny wyniosła 2,70%.

Zgodnie z naszym założeniem, kurs obligacji, która posiadała niższe oprocentowanie zmienił się w większym stopniu.

Z przedstawionych w powyższym artykule przykładów można wysnuć wniosek, że wahania kursów obligacji notowanych na Catalyst mogą następować w wyniku tych samych zdarzeń rynkowych, jednak często ten sam czynnik może w różnym stopniu wpłynąć na kurs obligacji. Należy o tym pamiętać zwłaszcza w przypadku, gdy mamy do czynienia z obligacjami o krótkim terminie do wykupu.

Autor: Tomasz Styrcula


Obligacje podporządkowane – szczególny rodzaj obligacji

Obligacje podporządkowane to jeden z nowych rodzajów obligacji, które zostaną wprowadzone wraz z nową ustawą o obligacjach w lipcu 2015 roku. Ten typ obligacji nie jest do końca obcy polskiemu systemowi prawnemu, ponieważ do tej pory takie obligacje mogły być emitowane przez banki. Od lipca ten przywilej będą miały także przedsiębiorstwa. Więcej informacji na temat zmian wprowadzanych przez nową wersję ustawy o obligacjach znajdą Państwo pod adresem: 
Czym są obligacje podporządkowane?

Obligacje podporządkowane co do zasady są papierami niezabezpieczonymi. Konstrukcja tego rodzaju papierów dłużnych pozwala na odroczenie lub nawet wstrzymanie wypłat odsetek oraz wykupu obligacji, a także w przypadku likwidacji lub upadłości emitenta – roszczenia obligatariuszy są realizowane na samym końcu, na równi z właścicielami podmiotu. Nie oznacza to, że takie podporządkowanie obligacji wyłącza odpowiedzialność emitenta w zaspokojeniu roszczeń obligatariuszy, jednak należności dla właścicieli obligacji będą wypłacone dopiero po zaspokojeniu pozostałych wierzycieli spółki – o ile w spółce pozostaną na to jeszcze środki.
Z powyższego opisu można wyciągnąć prosty wniosek, iż emisja takich papierów dłużnych stawia obligatariuszy w znacznie gorszej sytuacji niż w przypadku zwykłych obligacji niepodporządkowanych. W takim razie jakie mogą być powody do emisji takich papierów przez spółkę, a tym bardziej zakupu przez inwestorów takiego typu obligacji?

Rynki finansowe są tak zróżnicowane, że także dla takich produktów jak obligacje podporządkowane istnieje miejsce oraz wytłumaczenie.

Co obligacje podporządkowane mogą zaoferować inwestorom?

Po pierwsze nie ma nic za darmo. Inwestor, który decyduje się na zakup tego typu instrumentów finansowych jest świadomy znacznie wyższego poziomu ryzyka, niż w przypadku zwykłych obligacji niezabezpieczonych, a tym bardziej obligacji zabezpieczonych. W związku z tym oczekuje od emitenta wypłaty wyższego oprocentowania (lub wyższej marży w przypadku oprocentowania zmiennego). Jeżeli natomiast istnieje możliwość osiągnięcia wyższego zysku, to zazwyczaj znajdą się także osoby z kapitałem, które są gotowe ponieść związane z nim wyższe ryzyko. Rzecz jasna ryzyko takie musi się mieścić w pewnych rozsądnych granicach, tzn. inwestorzy mimo wszystko muszą dostrzegać szansę na wywiązanie się przez emitenta z zaciągniętych zobowiązań.

Jakie są atuty obligacji podporządkowanych z perspektywy emitenta?

Inne powody do emisji takiego rodzaju papierów dłużnych, to m.in. przesłanki marketingowe. Z uwagi na charakterystykę obligacji podporządkowanych najprawdopodobniej na ich emisję będą decydowały się firmy o bardzo dużej wiarygodności. Emisja obligacji korporacyjnych podporządkowanych może tą wiarygodność jeszcze podwyższyć. Mechanizm działania jest prosty – jeżeli emitent pozyska inwestorów, którzy obejmą emisje podporządkowaną, to tym łatwiej będzie zdobyć zaufanie inwestorów w przypadku kolejnych emisji niepodporządkowanych. Jednocześnie obligacje emitowane jako niepodporządkowane mogą zostać oprocentowanie niżej, jako rekompensata kosztów poniesionych przy emisji podporządkowanej. Interesującym sposobem na poprawę wiarygodności spółki może być również objęcie obligacji podporządkowanych przez osoby wchodzące w skład organów zarządzających lub nadzorczych spółki oraz jej akcjonariuszy. W ten sposób osoby mające realny wpływ na działalność emitenta pokazują, że nie boją się dofinansować spółki w obawie przed stratą własnego kapitału. Można zakładać, że takie działanie będzie stanowić mocny argument w procesie pozyskania kapitału np. w postaci kredytu lub od inwestorów indywidualnych w przypadku kolejnych emisji.

Cena nominalna oraz cena emisyjna w kontekście podwyższenia kapitału spółki

Zgodnie z polskim prawem, spółki kapitałowe, które podwyższają swój kapitał zakładowy poprzez utworzenie nowych udziałów (w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością) lub emisję akcji (w przypadku spółki akcyjnej) każdorazowo ustalają cenę oferowanych papierów własnościowych. Ta cena jest definiowana jako cena emisyjna i zgodnie z Kodeksem Spółek Handlowych (KSH) nie może być niższa od ceny nominalnej (art. 154 §3 oraz art. 309 §1).

Cena nominalna to z kolei wartość ustalana przez założycieli spółki w momencie jej utworzenia, zawarta w statucie lub umowie spółki. Stanowi ona o udziale jednej akcji/udziału w kapitale zakładowym spółki. Kodeks Spółek Handlowych określa minimalną wartość nominalną akcji w spółce akcyjnej w wysokości 1 grosz oraz minimalną wartość nominalną jednego udziału w spółce z o.o. w wysokości 50 zł. Jednocześnie minimalna wartość kapitału zakładowego spółki akcyjnej wynosi co najmniej 100 000 zł, a w przypadku spółki z o.o. kapitał zakładowy musi wynieść co najmniej 5 000 zł.

W przypadku dalszych podwyższeń kapitału spółki w trakcie jej trwania, organy spółki decydują każdorazowo o planowanej wielkości podwyższenia, a także o wspomnianej na początku cenie emisyjnej. Zasadniczo cena emisyjna jest ustalana przez Walne Zgromadzenie lub Zgromadzenie Wspólników, jednak dopuszcza się także jej wyznaczenie przez Radę Nadzorczą oraz Zarząd. Jak już wspomniano, cena emisyjna nie może być niższa od ceny nominalnej, może być jednak od niej wyższa. Jaki ma to wpływ na sytuację spółki oraz dotychczasowych jej właścicieli? Rozpatrzmy dwa przykłady.

Założenia początkowe
Rozpatrujemy podwyższenie kapitału w spółce akcyjnej. W obu przypadkach rozważamy obejmowanie akcji nowych emisji za wkłady pieniężne.
  • Początkowy kapitał zakładowy spółki wynosi 500 000 zł,
  • Wartość nominalna akcji wynosi 1 zł.
  • Liczba akcji spółki wynosi 500 000 szt.
  • Spółka posiada dwóch akcjonariuszy, z których każdy posiada po 250 000 szt. akcji, tj. po 50% w kapitale zakładowym.
Przykład 1. Cena nominalna = cena emisyjna, zakładamy podwyższenie kapitału o 500 000 zł.
Jest to klasyczny przypadek podwyższenia kapitału. Po przeprowadzonej emisji sytuacja w spółce przedstawiać się będzie następująco:
  • Kapitał zakładowy spółki wyniesie 1 000 000 zł.
  • Wartość nominalna akcji wynosi 1 zł.
  • Cena emisyjna akcji wynosi 1 zł.
  • Liczba akcji spółki po emisji wyniesie 1 000 000 szt.
  • Spółka będzie posiadać trzech akcjonariuszy, z których dwaj początkowi akcjonariusze posiadają po 250 000 szt. akcji, co daje każdemu z nich po 25% w kapitale zakładowym, natomiast nowy akcjonariusz posiada 500 000 szt. akcji, tj. 50% w kapitale zakładowym.
W omówionym przykładzie dotychczasowi właściciele spółki „oddają” znaczną część swojej spółki w zamian za otrzymany kapitał. Wskutek tej operacji ich łączny udział w kapitale zakładowym (a tym samym w głosach na walnym zgromadzeniu) spada ze 100% do 50%. Pozostałe 50% akcji oraz głosów przysługiwać będzie nowemu akcjonariuszowi. Jednocześnie wzrasta wartość kapitałów spółki, dzięki czemu można liczyć na jej szybszy rozwój poprzez inwestycje lub spłatę wymagalnych zobowiązań.
Podwyższenie kapitału zawsze powoduje rozwodnienie kapitału właścicielskiego, jednak dzięki zastosowaniu ceny emisyjnej w kwocie wyższej od ceny nominalnej można w odpowiedni sposób wpłynąć na poziom takiego rozwodnienia. Rozpatrzmy ten sam przykład, ale przy założeniu wyższej ceny emisyjnej.

Przykład 2. Cena nominalna < cena emisyjna, zakładamy podwyższenie kapitału o 500 000 zł przy cenie emisyjnej w wysokości 4 zł za akcję.
Po przeprowadzonej emisji sytuacja w spółce kształtowałaby się następująco:
  • Kapitał zakładowy spółki wyniesie 625 000 zł.
  • Wartość nominalna akcji wynosi 1 zł.
  • Cena emisyjna akcji wynosi 4 zł.
  • Liczba akcji spółki wyniesie 625 000 szt.
  • Nowy akcjonariusz obejmuje 125 000 szt. akcji po cenie emisyjnej 4 zł, natomiast różnica pomiędzy ceną emisyjną akcji oraz ceną nominalną (375 000 zł) będzie przeznaczona na kapitał zapasowy spółki. Wspomniana różnica określana jest w ekonomii terminem agio.
  • Spółka będzie posiadać trzech akcjonariuszy, z których dwaj początkowi posiadają po 250 000 szt. akcji, co daje każdemu z nich po 40% w kapitale zakładowym, natomiast nowy akcjonariusz posiada 125 000 akcji, tj. 20% w kapitale zakładowym.
Doprecyzowując powyższy przykład – wzrost kapitału zakładowego zaledwie o 125 000 zł nie oznacza, że spółka pozyskała tylko tyle kapitału. Nowy inwestor wpłaca do spółki 500 000 zł, ale otrzymuje w zamian 125 000 akcji, ponieważ jedna akcja została wyceniona na 4 zł. Kapitał zakładowy wzrasta tylko o 125 000 zł, ale jej kapitały własne wzrastają o 500 000 zł. Pozostałe 375 000 zł zgodnie z KSH (art. 396 §2) należy przeznaczyć na kapitał zapasowy spółki, który pozostaje do dyspozycji spółki.
Na kapitał własny w spółce akcyjnej składają się: kapitał zakładowy, kapitał zapasowy oraz kapitał rezerwowy.

Dzięki zastosowaniu wyższej ceny emisyjnej dotychczasowi akcjonariusze uniknęli znacznego rozwodnienia się kapitału, jednocześnie pozyskując do spółki zakładaną kwotę kapitału. Taka sytuacja jest najbardziej pożądaną przez akcjonariuszy, jednak aby ustalić wyższą cenę emisyjną spółka powinna posiadać ugruntowaną pozycję rynkową, a jej wartość powinna być wyceniana powyżej wartości nominalnej wszystkich wyemitowanych akcji. W przeciwnym razie trudno spodziewać się zainteresowania emisją ze strony inwestorów.
Zapraszamy także do zapoznania się z tematyką ceny nominalnej oraz emisyjnej w kontekście obligacji korporacyjnych, która znacząco różni się od opisanej powyżej. Artykuł na ten temat znajdą Państwo pod adresem: http://bestcapital.pl/cena-brudna-cena-czysta-cena-emisyjna-obligacji/.

Autor: Tomasz Styrcula


Wysokość oprocentowania obligacji, a tzw. „ustawa antylichwiarska”

Jako pierwszy i często najważniejszy atrybut obligacji inwestorzy jak i emitenci traktują wysokość oprocentowania papierów dłużnych. Jeżeli spółka zamierza finansować się z emisji obligacji, to posiada przywilej ustalenia wysokości oprocentowania, inaczej niż w przypadku kredytu bankowego, kiedy to bank decyduje na jaki procent będzie pożyczać kapitał.

Rzecz jasna, swoboda oferowanego poziomu oprocentowana jest w pewnym stopniu ograniczana przez rynek, ponieważ jeśli spółka zaoferuje zbyt mało w odniesieniu do ponoszonego przez inwestorów ryzyka związanego z inwestycją – oferta papierów przedsiębiorstwa zwyczajnie się nie sprzeda. Wydawać by się mogło, że dostosowanie wysokości oprocentowania do poziomu ryzyka nie jest ograniczone w górę, tzn. spółka może zaoferować nawet 20,0% jeżeli jej kondycja finansowa nie rokuje najlepiej. Jeżeli tylko znajdą się zainteresowani, akceptujący taki poziom ryzyka związany z wysoką stopą zwrotu, to nic nie stoi na przeszkodzie aby takie papiery oferować i wypłacać z ich tytułu odsetki należne inwestorom. Jak się okazuje, nie zawsze jest to takie proste.

Zgodnie z tzw. ustawą antylichwiarską maksymalna wysokości odsetek jest ustawowo uregulowana do wysokości 4-krotności stopy lombardowej. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że przepisy w tym zakresie zmienią się już w tym roku (w lipcu 2015 roku wejdzie w życie nowa Ustawa o obligacjach, która znosi takie obwarowanie z obligacji). Niemniej jednak, dla papierów wyemitowanych przed tym terminem – zasada obowiązuje.

Dotychczas, kiedy stopy procentowe były na stosunkowo wysokim poziomie, takie ograniczenie dotyczyło papierów z oprocentowaniem na poziomie 15-20%. Jednak ostatnie obniżki stóp procentowych, szeroko komentowane w mediach oraz naszym serwisie, spowodowały nie tylko obniżenie referencyjnej stopy procentowej, ale również stopy lombardowej (aktualnie wynosi ona 2,5%). Odnosząc tę wartość do wspomnianej zasady, aktualny maksymalny poziom oprocentowania obligacji wynosi 10,0%.

Oznacza to, że część emitentów obligacji korporacyjnych notowanych na rynku Catalyst ma prawo do obniżenia oprocentowania swoich obligacji, nawet pomimo zobowiązania się do wypłacania wyższego stałego oprocentowania. W dotychczasowej historii rynku Catalyst taka sytuacja miała miejsce w przypadku spółki Poznańska 37, która obniżyła oprocentowanie swoich obligacji z 20,0% do 16,0% w październiku 2013 roku. 

Poniżej prezentujemy listę obligacji notowanych na Catalyst, których oprocentowanie wynikające z warunków emisji oraz w związku z obniżeniem poziomu stopy lombardowej, pozwala emitentom na obniżenie jego wysokości.

Oprocentowanie obligacji a ustawa antylichwiarska

Best Capital Autoryzowanym Doradcą spółki Agrotour S.A.

W dniu 17 marca 2015 r. Best Capital zawarł umowę na świadczenie usług związanych z funkcją Autoryzowanego Doradcy dla spółki AGROTOUR S.A..

Best Capital współdziała z Emitentem w wypełnianiu obowiązków informacyjnych oraz doradza w zakresie dotyczącym funkcjonowania instrumentów finansowych Emitenta.

Spółka AGROTOUR S.A. oferuje szeroki zakres usług o charakterze turystycznym, rekreacyjnym i gastronomicznym, opartym o uprawę winorośli i produkcję własnego wina marki Mnich.

Finansowanie zewnętrzne – kredyt czy emisja obligacji?

Polscy przedsiębiorcy poszukujący kapitału na finansowanie działalności , rozwoju firmy lub realizacji konkretnej inwestycji najczęściej decydują się na kredyt bankowy. Czy słusznie? Jakie są inne możliwości i co bardziej się opłaca? Zapraszamy do zapoznania się z tekstem, w którym dokonujemy porównania tradycyjnego kredytu bankowego oraz emisji obligacji.

Pierwszym czynnikiem działającym na niekorzyść przeprowadzenia emisji obligacji jest najczęściej brak doświadczenia oraz niewiedza w zakresie procedury, czy też obowiązków związanych z emisją. Jako inne przyczyny rezygnacji z tej formy pozyskania kapitału często można usłyszeć czasochłonność lub wysoki koszt przeprowadzenia emisji – co w porównaniu do procedury uzyskania kredytu bankowego – nie zawsze jest zgodne z prawdą.

 Warto w tym miejscu podkreślić, że procedura pozyskania kapitału czy to z kredytu, czy z emisji obligacji korporacyjnych jest za każdym razem sprawą indywidualną. Trudno jednoznacznie wskazać maksymalny koszt lub okres czasu, w którym zamknie się każda procedura emisji czy decyzja banku o udzieleniu kredytu. Składa się na to wiele czynników: od wysokości pozyskiwanego kapitału, przez doświadczenie w przygotowaniu niezbędnej dokumentacji, aż po niezależne od firmy prace nad analizą materiałów i ostateczną decyzją o współpracy z organizatorem emisji lub decyzją banku w sprawie udzielenia kredytu.

Nawiązując do poprzedniego artykułu pt. „Emisja obligacji – jakie informacje przekazać inwestorom” ponownie warto podkreślić, że każdy inwestor czy bank pożyczający swój kapitał będzie oczekiwał jak największej ilości informacji. Konieczne będzie przedstawienie danych o firmie, jej obecnej sytuacji finansowej, przedsięwzięciu na które zostaną przeznaczone pieniądze itd. Przedstawienie takich informacji to warunek konieczny zarówno dla banku, jak również dla inwestorów indywidualnych.

Wracając do porównania obu form pozyskania kapitału, w zakresie czasochłonności procedur banki bardzo często w swoich materiałach marketingowych sugerują przyznawanie kredytów niemalże „od ręki”. W praktyce każdy kto posiada doświadczenie w tym zakresie doskonale zdaje sobie sprawę, że im większa kwota kredytu oraz w zależności od jego przeznaczenia – okres ten może być sporo dłuższy. W rzeczywistości procedura uzyskania kredytu inwestycyjnego dla firm zajmuje przeciętnie od dwóch do nawet sześciu miesięcy. Do tego należy doliczyć czas poświęcony na przygotowanie całości dokumentacji wymaganej przez instytucję finansową. Jak to się ma do emisji obligacji? W tym przypadku przy założeniu, że organizujemy emisję w trybie prywatnym, na kwotę rzędu kilku milionów złotych procedura przygotowania dokumentacji emisji oraz rozpoczęcia sprzedaży obligacji powinna zamknąć się w przedziale od jednego do maksymalnie dwóch miesięcy – w zależności od stopnia zaangażowania w przygotowanie materiałów ofertowych. Następnym etapem w procedurze emisji stanowi pozyskanie inwestorów oraz wpłata przez nich środków na rachunek spółki. Trudno jednoznacznie ocenić, czy pozyskanie środków potrwa tydzień czy cztery tygodnie – jednak standardowo cztery tygodnie zapisów to maksymalny okres na pozyskanie kapitału z rynku. Jeżeli kondycja i wyniki finansowe spółki wraz z opracowanymi materiałami ofertowymi zdecydowanie przekonają do siebie inwestorów – można zakończyć sprzedaż nawet po kilku dniach – oczywiście w zależności od wielkości pozyskiwanego kapitału. Wpłaty środków na rachunek spółki inwestorzy mają prawo dokonać do dnia zakończenia subskrypcji, tj. istnieje możliwość złożenia zapisu w pierwszym dniu zapisów, i dokonania wpłaty kapitału dopiero w ostatnim dniu subskrypcji (np. po trzech tygodniach). Ciekawym rozwiązaniem stosowanym przez emitentów jest tzw. zerowy okres odsetkowy, który zachęca inwestorów do wpłaty środków bezpośrednio po złożonym zapisie – emitenci naliczają dodatkowe umowne odsetki w okresie przed dokonaniem przydziału obligacji, każdy otrzymuje indywidualnie wyliczone odsetki w zależności od dnia w którym dokonał wpłaty.

Drugim porównywanym kryterium jest koszt przeprowadzenia emisji obligacji oraz pozyskania kredytu bankowego. Wysokość  oprocentowania kapitału w przypadku kredytu bankowego oraz obligacji ma jedną zasadniczą różnicę – jeżeli firma decyduje się na kredyt to bank przedstawia oprocentowanie, które może zaakceptować. W przypadku emisji obligacji to firma decyduje ile zapłaci inwestorom. Istotne jest odpowiednie dobranie wysokości oprocentowania w taki sposób, aby przyciągnąć inwestorów, a jednocześnie ograniczyć koszty finansowe. W tym zakresie warto zorientować się w aktualnej sytuacji rynkowej, porównać emisje kilku innych podmiotów o zbliżonym profilu działalności. Ostatnie decyzje Rady Polityki Pieniężnej związane z obniżeniem stóp procentowych mają pozytywny wpływ dla emitentów obligacji. Oznacza to bowiem obniżenie kosztów finansowania pozyskanego kapitału oraz ogranicza deflację długu, tj. wzrostu realnej wartości zadłużenia wraz ze spadkiem cen na rynku.

Ponadto bardzo często pozostałe koszty (poza oprocentowaniem kapitału) związane z organizacją emisji okazują się niższe niż inne koszty, opłaty pobierane przez banki. Najczęściej wysokość wszelkich innych kosztów waha się w granicach od jednego do kilku procent wartości pozyskiwanego kapitału. Warto przy tym zaznaczyć, że w praktyce dużo większe możliwości negocjacji ceny oraz zakresu współpracy występują po stronie organizatorów emisji niż banków komercyjnych.

Podsumowując, emisja obligacji wbrew niektórym obiegowym opiniom nie oznacza wyższego kosztu pozyskania kapitału, a tym bardziej nie wiąże się z większą ilością czasu poświęconego na przeprowadzenie emisji. W przypadku skorzystania z usług doświadczonej firmy organizującej emisje obligacji udział zarządu emitenta może zostać znacząco ograniczony w zależności od potrzeb. 

Emisja obligacji – jakie informacje przekazać inwestorom

Emisja obligacji korporacyjnych staje się coraz popularniejszą formą pozyskania kapitału przez polskich przedsiębiorców. W przypadku podjęcia decyzji o emisji papierów dłużnych spółki, jej władze powinny mieć na uwadze to, że inwestorzy mają prawo i oczekują przekazania szeregu informacji o sytuacji finansowej i perspektywach rozwoju firmy zanim zdecydują się pożyczyć swoje pieniądze. Jaki zakres informacji jest niezbędny do przekazania inwestorom? Co poza tym warto udostępnić? Zapraszamy do zapoznania się z dalszą częścią artykułu.

Emisje obligacji można podzielić na publiczne oraz prywatne. Warunki przeprowadzenia emisji publicznych określa ustawa o ofercie publicznej. W niniejszym artykule skupimy uwagę na drugim rodzaju emisji, tj. emisjach prywatnych.

Emisje prywatne mogą być skierowane maksymalnie do 149 potencjalnych nabywców. Można je dodatkowo podzielić na emisje, które będą skierowane do kilku, wcześniej wyselekcjonowanych inwestorów, którzy sygnalizowali swoje zainteresowanie inwestycją w papiery spółki. Zazwyczaj są to emisje proste w realizacji, inwestorzy znają sytuację spółki a sama sprzedaż papierów jest zwykłą formalnością. Z drugiej strony emisje prywatne bywają tymi najtrudniejszymi w realizacji i osiągnięcia pełnego sukcesu emisjami. Dlaczego? Ponieważ jeżeli chcemy pozyskać większą ilość środków (np. rzędu 5-10 mln zł), ale nie posiadamy z góry określonej grupy inwestorów, którzy zdecydują się na taką inwestycję ograniczenie do 149 inwestorów może okazać się bardzo istotne. W związku z tym selekcja osób, do których kierujemy naszą propozycję musi być przemyślana. Może okazać się, że 40-50% osób zrezygnuje z naszej oferty, a pozostali zdecydują się na inwestycję w wysokości, które nie do końca nas usatysfakcjonuje. Z tego powodu przystępując do prywatnej emisji obligacji warto posiłkować się wsparciem firm mających doświadczenie w organizacji takich emisji. Takie podmioty posiadają własne bazy inwestorów indywidualnych i potrafią dokonać sprawnej selekcji najbardziej wartościowych inwestorów, jednocześnie nie naruszając warunków emisji prywatnej w rozumieniu ustawy o ofercie publicznej.

W zależności od tego, jaka perspektywa pozyskania kapitału kształtuje się przed firmą planującą emisję obligacji należy rozpatrzeć zakres informacji, jakie chcemy udostępnić potencjalnym obligatariuszom. Pewnym jest, że każdy kto stoi przed dylematem użyczenia swoich pieniędzy chce wiedzieć komu, na jaki cel oraz na jakich warunkach je pożycza. W związku z tym zakres udostępnionych inwestorom informacji może zaważyć na tym jaką kwotę uda się pozyskać z emisji.

Część informacji udostępnianych w procedurze emisji jest wymagana ustawowo – w zależności od tego czy przeprowadzamy emisję publiczną (wtedy obowiązuje nas ustawa o ofercie publicznej i przygotowanie dokumentacji podlegającej zatwierdzeniu przez KNF), czy emisja prywatna (w takim wypadku zakres zawarty jest w samej ustawie o obligacjach). Podstawowe dane jakie należy udostępnić inwestorom to oczywiście dane rejestrowe dotyczące emitenta  – adres siedziby, wartość kapitału zakładowego, dane kontaktowe, etc. Ponadto obowiązkiem każdego emitenta jest przygotowanie dokumentu ofertowego, zwanego Propozycją nabycia obligacji. W Propozycji nabycia emitent jest zobowiązany udostępnić informacje dotyczące w szczególności:

  • Celów emisji (jeżeli są określone) oraz wielkości emisji,
  • wartości nominalnej i ceny emisyjnej obligacji,
  • warunków wykupu obligacji (terminowych i przedterminowych);
  • warunków wypłaty oprocentowania,
  • wysokości i formy ewentualnego zabezpieczenia,
  • wartości zobowiązań na ostatni dzień kwartału poprzedzającego udostępnienie dokumentu ofertowego.

W tym miejscu warto zatrzymać się na dłużej i zastanowić, jakie inne elementy można dołączyć do oferty. Istotą dokumentu ofertowego jest przekonanie do siebie inwestorów i pokazanie, że firma nie boi się prezentować swoich osiągnięć i wyników finansowych i będzie pewnym punktem w portfelu inwestora. Być może zamiast przekazania suchych liczb w postaci tabel zobowiązań i innych wyników finansowych warto opatrzeć je dodatkowym komentarzem wyjaśniającym poszczególne pozycje w sprawozdaniu finansowym. Przybliżenie schematu działania, wyszczególnienie przewag konkurencyjnych to także elementy, które powinny znaleźć się w informacjach przesyłanych do potencjalnych inwestorów. Ważny punkt oferty może stanowić także prezentacja inwestorska, w której znajdą się  wszelkie istotne informacje o podmiocie, tj. modelu biznesowym, historii czy sukcesach firmy. Prezentacja inwestorska powinna stanowić swoistą esencję informacji, które przyciągną inwestora do naszej firmy. Oczywiście należy pamiętać, że w przypadku emisji prywatnej w informacjach przesyłanych do szerokiego grona potencjalnych inwestorów nie mogą znaleźć się informacje o warunkach emisji – byłoby to złamanie warunków określonych w ustawie.

W dzisiejszych czasach zdecydowana większość obligacji nie ma formy dokumentu. Instrumenty finansowe są ewidencjonowane przez domy maklerskie, banki lub rejestrowane w Krajowym Depozycie Papierów Wartościowych. W przypadku takich obligacji prawa i obowiązki emitenta oraz obligatariusza są określone w warunkach emisji, które udostępnia się wyłącznie wspomnianym 149 osobom prawnym lub fizycznym, wskazanym imiennie w formie propozycji nabycia.  

Jeżeli planując emisję obligacji zakładamy wprowadzenie jej na rynek publiczny Catalyst prowadzony przez Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW), musimy pamiętać, że GPW ma własne wymagania które należy spełnić. Przed wprowadzeniem obligacji na Catalyst Emitent jest zobowiązany opublikować Dokument Informacyjny, którego zawartość ściśle określa regulamin Alternatywnego Systemu Obrotu (ASO). Szczegółowy zakres dokumentu, w zależności od tego czy akcje firmy lub inne instrumenty finansowe są przedmiotem obrotu giełdowego, określa załącznik nr 1 do regulaminu ASO.

Wprowadzenie emisji do publicznego obrotu stanowi dodatkowy bodziec motywujący inwestorów, którzy w takim przypadku zyskują możliwość łatwiejszej sprzedaży lub zakupu większej ilości obligacji spółki. Bez wprowadzenia do obrotu transakcje dłużnymi papierami wartościowymi są możliwe poprzez podpisanie umowy cywilno-prawnej pomiędzy dwoma zainteresowanymi osobami. W praktyce jest to dużo trudniejsze i bardziej czasochłonne niż zawarcie transakcji w systemie giełdowym. Przygotowując emisję, która będzie przedmiotem wprowadzenia do obrotu na Catalyst opracowując Propozycję nabycia warto mieć na uwadze zakres dokumentu informacyjnego wymaganego przez GPW. Wymagania GPW są bardziej obszerne, a nic nie stoi na przeszkodzie aby przekazać inwestorom większy zakres informacji, zwłaszcza, że prędzej czy później taki dokument będzie konieczny do opracowania.

Spółki, które po raz pierwszy przeprowadzają emisję obligacji oraz nie byli wcześniej notowani na rynku publicznym prowadzonym przez GPW, w momencie wprowadzania obligacji na Catalyst będą dodatkowo zobowiązani do uzyskania dostępu do Elektronicznej Bazy Informacji (EBI). System EBI jest prowadzony przez Giełdę i służy do wymiany informacji pomiędzy Emitentami i inwestorami.  Zakres i terminy publikacji raportów poprzez system EBI określa załącznik 3 do regulaminu ASO (dla emitentów akcji będących przedmiotem obrotu na rynku NewConnect) oraz załącznik 4 do regulaminu ASO (dla emitentów obligacji będących przedmiotem obrotu na Catalyst). Najważniejszymi raportami publikowanymi przez spółki są kwartalne (w przypadku podmiotów z NewConnect), półroczne (w przypadku Catalyst) oraz roczne (w obu przypadkach) raporty okresowe prezentujące wyniki finansowe Emitentów. Ponadto powstają obowiązki publikowania raportów bieżących o ważnych umowach zawieranych przez spółkę, zwoływanych Walnych Zgromadzeniach, nowych emisjach akcji/obligacji i innych istotnych wydarzeniach z punktu widzenia Emitenta i inwestorów.

Stopy procentowe – perspektywy i ich wpływ na rynek obligacji

Rada Polityki Pieniężnej na ostatnim posiedzeniu w dniu 4.03.2015 roku podjęła decyzję o obniżeniu stóp procentowych o 50 p.b. Tym samym główna stopa procentowa spadła do poziomu 1,5% – najniżej w historii. Skutki tej decyzji były szeroko komentowane w mediach, w głównej mierze w kontekście posiadaczy kredytów hipotecznych. Co taka obniżka oznacza dla inwestorów oraz emitentów obligacji korporacyjnych? Zapraszamy do lektury.

Rentowność obligacji

Rozpoczynając lekturę artykułu warto przypomnieć sobie pojęcie „rentowności” obligacji oraz uświadomić od czego zależy rentowność dłużnych papierów wartościowych. Termin ten oznacza zysk, jakiego inwestor oczekuje z zakupionych obligacji. Rentowność obligacji zależy zarówno od wysokości kuponu (oprocentowania) jak również ceny, po jakiej kupuje obligacje. Drugi czynnik ma największe znaczenie dla inwestorów nabywających obligacje na rynku wtórnym – obligacje mogą zostać wycenione na 100%, ale także na 103% lub tylko 85% wartości nominalnej. Do tej wartości należy doliczyć także należne dla sprzedającego odsetki do dnia transakcji. Rynek codziennie wycenia obligacje, ceny poszczególnych notowanych obligacji można sprawdzić na witrynie internetowej rynku Catalyst.

Jaki wpływ mają stopy procentowe na rentowność obligacji?

Zależność pomiędzy oprocentowaniem obligacji, a ich rentownością jest liniowa – jeżeli oprocentowanie spada, to rentowność obligacji także spada. Jednak wzrasta ich cena. Dlaczego?

Taka właściwość wynika z formuły wyceny obligacji opartej na wartości pieniądza w czasie. Do ustalenia aktualnej ceny obligacji inwestor dyskontuje wszystkie pozostałe płatności z obligacji, stąd im niższe stopy procentowe, tym niższe dyskonto płatności, a tym samym cena samej obligacji wzrasta i odwrotnie. Omówmy te zależności na przykładzie:

Przykład

Inwestor nabywa pięcioletnie obligacje korporacyjne o wartości nominalnej 1000 zł, ze stałym oprocentowaniem na poziomie 6%. Przy założeniu, że inflacja wynosi 1%, a główna stopa procentowa 1,5% – inwestor  w danej chwili może oczekiwać korzystnego zwrotu z inwestycji na poziomie 5% ponad inflację oraz 4,5% więcej niż krótkoterminowa stopa procentowa.

Zakładając, że dwa lata później inflacja wzrośnie do 2,5%, a stopa referencyjna wzrośnie do 3,5% – co oznacza dla inwestora?

Po pierwsze zysk na poziomie 3,5% ponad inflację nie jest już tak spektakularny. Po drugie wraz ze wzrostem poziomu stóp procentowych emitenci obligacji dostosowują wysokość oprocentowania swoich papierów dłużnych do sytuacji rynkowej. Kolejne emitowane obligacje będą wyżej oprocentowanie – prawdopodobnie około  7,25%. Oznacza to, że inwestorzy nie będą zainteresowani nabywaniem niżej oprocentowanych obligacji po cenie nominalnej na rynku wtórnym. Rynek wyceni te papiery odpowiednio poniżej ceny nominalnej – np. 93%, (kwotowo 930 zł). Niższa cena pozwoli zrekompensować niższe oprocentowanie obligacji.

Podobnie zależność stóp procentowych działa w przeciwną stronę – w przypadku gdy Rada Polityki Pieniężnej podejmie decyzję o podwyższeniu stóp procentowych – ceny obligacji na rynku wtórnym odpowiednio wzrosną, np. do 104% wartości nominalnej.

Taki wpływ stopy procentowej oraz metody wyceny obligacji na podstawie jej zmiany spowodował, że znacznie większą popularnością na rynku cieszą się emisje z tzw. zmienną stopą procentową. Zmienna stopa procentowa obligacji oznacza, że oprocentowanie papierów jest określone jako suma stałej marży oraz stopy procentowej (najczęściej WIBOR3M lub WIBOR6M). Takie zabieg pozwala w większym stopniu dostosowywać rentowność papierów do aktualnej sytuacji rynkowej.

Perspektywy

Biorąc pod uwagę bieżący, rekordowo niski poziom stóp procentowych, można założyć, że dalsze obniżki jeżeli się pojawią to będą raczej nieznaczne. Mimo wszystko dzisiejszy trend rynkowy pozwala oczekiwać dalszych pozytywnych sygnałów z rynku obligacji. Wzrost zainteresowania obligacjami korporacyjnymi ze strony inwestorów indywidualnych, a także znaczny napływ środków do funduszy inwestycyjnych związanych z obligacjami wpłynął na wzrost cen większości obligacji przedsiębiorstw. Dzięki silnemu popytowi oraz w warunkach ograniczonej podaży (potencjalnych emitentów nadal jest stosunkowo niewielu) obligacje stanowią coraz bardziej interesującą alternatywę do pozyskania kapitału dla przedsiębiorstw, jednocześnie stanowiąc dobry zamiennik do lokat bankowych.

Analitycy rynkowi spodziewają się zmiany koniunktury oraz podnoszenia stóp procentowych w przeciągu kolejnych 2-3 lat. Oznacza to, że warto dziś zastanowić się nad zakupem długoterminowych papierów wartościowych opartych na zmiennym oprocentowaniu, które w perspektywie pozwolą nam osiągnąć wyższe stopy zwrotu w przyszłości. Wraz z pojawieniem się pierwszych wzrostów stóp procentowych można spodziewać się spadku zainteresowania papierami ze stałym kuponem wśród inwestorów z rynku wtórnego.

Podsumowując, teoretycznie najlepszy czas na zakup obligacji to taki, kiedy przewiduje się spadek stóp procentowych, natomiast najlepszy moment na sprzedaż jest wtedy, gdy uprzedzimy ich wzrost. W aktualnych warunkach spadków stóp procentowych obligacje będące w posiadaniu inwestorów zyskują cenowo. 

Best Capital Autoryzowanym Doradcą spółki Aton-HT S.A.

W dniu 23 lutego 2015 r. Best Capital zawarł umowę na świadczenie usług związanych z funkcją Autoryzowanego Doradcy dla spółki ATON-HT S.A. z siedzibą we Wrocławiu.

Best Capital współdziała z Emitentem w wypełnianiu obowiązków informacyjnych oraz doradza w zakresie dotyczącym funkcjonowania instrumentów finansowych Emitenta.

Spółka ATON-High Technology S.A. zajmuje się wdrażaniem nowatorskich technologii utylizacji odpadów niebezpiecznych, a także oferuje kompleksową linię technologiczną do unieszkodliwiania odpadów azbestowych.